W liście sygnowanym "Vladimir Garkov, Komisja Europejska", autor stawia tezę, że jako członkowie UE Polska oraz kraje bałtyckie "zachowują się w sposób antyeuropejski i nie dzielą wartości europejskich". I "zamiast pełnić rolę mostu w stosunkach UE-Rosja" kierowane "kompleksem mniejszości" kraje te "wykorzystują Unię Europejską do rozgrywania swych psychologicznych problemów" w kontaktach z Rosją. Jako przykład odwrotnego i poprawnego zachowania autor wskazuje na Bułgarię i Grecję, które potrafią służyć jako łącznik w kontaktach UE ze swym historycznym wrogiem - Turcją. W dalszej części swego wywodu, autor listu stwierdza, że to nie Niemcy, a "Polska i kraje bałtyckie są dziś koniem trojańskim" USA w Europie i bardziej służą interesom administracji USA niż europejskim. Autor listu, jak można sprawdzić w wyszukiwarce internetowej, to obywatel Bułgarii, urzędnik w dyrekcji generalnej ds. zdrowia Komisji Europejskiej, który zdobył tytuł doktora nauk medycznych na uniwersytecie w Petersburgu. Opublikowanie jego opinii w brukselskim, anglojęzycznym tygodniku "European Voice" nie wzbudziłoby zapewne oburzenia polskich dyplomatów w Brukseli, gdyby przy nazwisku autora nie pojawiła się informacja, że pracuje on w Komisji Europejskiej, co sugeruje, że reprezentuje tę instytucję. W piątek ambasador Jan Tombiński wysłał list do sekretarz generalnej KE Catherine Day z prośbą o wyjaśnienie, czy tezy zawarte w artykule są oficjalnym stanowiskiem Komisji Europejskiej oraz z prośbą o podjęcie stosownych kroków w przypadku, gdyby naruszona została zasada bezstronności urzędników KE. Polscy dyplomaci nie chcą natomiast komentować samych tez zawartych w liście, uznając, że są tego niewarte.