Uroczystości, zorganizowane przez polskie MSW, potrwają dwa dni. Weźmie udział około 200 przedstawicieli rodzin ofiar zbrodni katyńskiej ze Stowarzyszenia "Rodzina Policyjna 1939" i Federacji Rodzin Katyńskich. Będą też delegacje policji, Straży Granicznej i innych formacji MSW, a także Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych. Za zamordowanych funkcjonariuszy zostanie odprawiona w niedzielę w kościele katolickim w Twerze msza św. Po niej szef MSW oraz uczestnicy delegacji złożą kwiaty pod tablicą na Instytucie Medycznym. Tu mieściła się siedziba NKWD, w której w 1940 r. zamordowano polskich funkcjonariuszy. Jacek Cichocki złoży też kwiaty na polskim cmentarzu wojennym, a także w rosyjskiej części Memoriału Miednoje, gdzie pochowanych jest cztery tysiące obywateli ZSRR zamordowanych przez NKWD w latach 30. Uroczystości odbędą się także w kompleksie klasztornym Niło-Stołbieńskiego Monastyru w Ostaszkowie, gdzie w latach 1939-1940 mieścił się obóz dla polskich jeńców wojennych. Więzionych było tam ponad 15 tys. Polaków, w tym 7 tys. funkcjonariuszy. Większość z nich w 1940 r. została wywieziona do Tweru, zamordowana i pochowana w Miednoje. W latach 90. XX w., staraniem Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, przy głównej bramie zostały wmurowane pamiątkowe tablice (w języku polskim i rosyjskim) poświęcone polskim jeńcom wojennym. Mnisi z klasztoru opiekują się grobem 43 Polaków, którzy zmarli w trakcie pobytu w obozie i zostali pochowani na cmentarzu w sąsiadującej z klasztorem wsi. Na terenie klasztoru w niedzielę ma zostać wmurowany kamień węgielny pod budowę kaplicy pw. Cudownego Obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Kaplica ma znajdować się w załamaniu muru otaczającego klasztor. Planowane jest także spotkanie z przedstawicielami rosyjskiej Cerkwi. W Miednoje polska delegacja złoży hołd ofiarom totalitaryzmu w rosyjskiej części Memoriału Miednoje. Później na Polskim Cmentarzu Wojennym zostanie odprawiona msza św. w intencji ofiar. W planie jest również spotkanie Polaków z kierownictwem Memoriału Miednoje, w ramach którego funkcjonuje Polski Cmentarz Wojenny. W poniedziałek wiceminister spraw wewnętrznych Michał Deskur oraz komendanci: główny policji nadinsp. Marek Działoszyński i Straży Granicznej gen. bryg. Dominik Tracz, wezmą udział w otwarciu ekspozycji poświęconej pamięci funkcjonariuszy Policji Państwowej, Policji Województwa Śląskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza i Służby Więziennej II Rzeczypospolitej. Polski Cmentarz Wojenny w Miednoje otwarto i poświęcono 2 września 2000 r. Jest on położony około 30 km od Tweru, w miejscu gdzie w 1991 r. odnaleziono zbiorowe mogiły Polaków zamordowanych wiosną 1940 r. Spoczywają tam szczątki 6361 jeńców obozu NKWD w Ostaszkowie - funkcjonariuszy Policji Państwowej i Policji Województwa Śląskiego, Straży Granicznej, Korpusu Ochrony Pogranicza, Żandarmerii Wojskowej, Straży Więziennej, Oddziału II Sztabu Głównego Wojska Polskiego i wymiaru sprawiedliwości, rozstrzelanych wiosną 1940 roku z rozkazu Józefa Stalina. Na cmentarzu w Miednoje nie ma grobów indywidualnych, a zalesiony teren z krzyżami okala pas tabliczek z nazwiskami ofiar. Spoczywają tam szczątki ponad 6,3 tys. osób - w tym ok. 5 tys. policjantów, a także funkcjonariuszy Straży Granicznej, Korpusu Ochrony Pogranicza, żołnierzy Żandarmerii Wojskowej, Oddziału II Sztabu Głównego WP i pracowników wymiaru sprawiedliwości. Na podstawie decyzji radzieckich władz wiosną 1940 roku rozstrzelano 22,5 tys. polskich oficerów, policjantów, prawników i lekarzy wziętych do niewoli po napaści ZSRR na Polskę 17 września 1939 roku. Część z nich spoczywa na cmentarzach w Miednoje, Katyniu i w Charkowie. Miejsca pochówku ok. 7 tys. z nich są nadal nieznane. Rosyjskie śledztwo w sprawie katyńskiej trwało 14 lat, zakończyło się we wrześniu 2004 r. Nikomu nie postawiono zarzutów. 30 listopada 2004 roku, na wniosek Komitetu Katyńskiego, Instytut Pamięci Narodowej rozpoczął polskie śledztwo w tej sprawie. Jednym z podstawowych celów polskiego śledztwa jest ustalenie wszystkich sprawców tej zbrodni - od wydających rozkaz przez przekazujących go aż do wykonawców. Według ustaleń IPN, liczba wszystkich sprawców może dojść do 2 tys. Rosja w swym śledztwie uznała, że wykonawcy rozkazów, nawet zbrodniczych, nie ponoszą za nie odpowiedzialności.