Johana poślizgnęła się i wpadła do wody, kiedy robiła sobie zdjęcia z przyjaciółmi w Zatoce El Soldado, niedaleko portu miasta Talcahuana, na południe od Santiago de Chile. Pomimo uznania nastolatki za zmarłą, kontynuowano poszukiwania. Wojskowi nurkowie dotarli do jaskini pod wodą i przeszukali ją na długości 80 metrów. - To było niesamowite wrażenie zobaczyć ją, jak podnosi się i stoi na końcu jaskini. Zapytałem, czy jest dziewczyną, która spadła do oceanu. Odpowiedziała, że tak i poprosiła o pomoc - opowiedział sierżant Tomas Jaramillo. Johana została odwieziona do szpitala, gdzie stwierdzono u niej niewielkie obrażenia, odwodnienie i hipotermię. Według sierżanta Jaramillo uratowanie dziewczyny było niezwykle trudne i niebezpieczne, gdyż podwodne wejście ma kształt leju, do którego woda wpływa z wielką siłą.