W czwartek w Urzędzie Miasta odbyła się uroczystość "Polacy w Barcelonie: album historii. Polskie dzieci ukradzione przez nazistów pod opieką miasta, 1946-1956". Obecni byli m.in. przewodniczący senackiej Komisji ds. Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą Andrzej Person, konsul generalny RP w Barcelonie Marek Pernal oraz burmistrz miasta Jordi Hereu. Przyczynkiem do zorganizowania spotkania stał się opublikowany w maju w hiszpańskim dzienniku "El Pais" reportaż "Dzieci ukradzione przez Hitlera", poświęcony mało znanemu rozdziałowi polskich losów z lat powojennych. Autor, Jose Luis Barberia, opisał historie małych Polaków, którzy ze względu na swój wygląd zostali uznani za typowych przedstawicieli rasy aryjskiej, odebrani bliskim i przekazani w ręce niemieckich rodzin w celu "umacniania cech genetycznych narodu niemieckiego". Po zakończeniu działań wojennych liczne ofiary programu "Lebensborn" znalazły się w Szwajcarii pod opieką Czerwonego Krzyża. W roku 1946 blisko dwieście polskich dzieci trafiło do Barcelony, gdzie mieszkało przez dziesięć lat w sierocińcu, udostępnionym przez władze miejskie i prowadzonym przez sekretarkę konsulatu honorowego RP w Barcelonie Wandę Morbitzer-Tozer. To dzięki niej dzieci ponownie uczyły się języka polskiego, chodziły do polskich i hiszpańskich szkół, wychowywały się w kontakcie z polską kulturą. Te, które odnalazły kontakt z bliskimi, zostały repatriowane do Polski, pozostałe wyemigrowały do Stanów Zjednoczonych. "Artykuł wywarł ogromne wrażenie w Barcelonie, w tutejszych środowiskach opiniotwórczych, wśród przedstawicieli władz miasta i całego autonomicznego regionu Katalonii" - powiedział konsul Marek Pernal. Obserwując zainteresowanie historią polskich dzieci, konsulat RP w Barcelonie postanowił zorganizować cykl spotkań przypominających okoliczności wydarzeń z lat 1946-1956". - Naszym zamierzeniem było ukazanie nieznanego fragmentu z życia polskiej emigracji, a także podziękowanie i wyrażenie uznania stronie hiszpańskiej, która w trudnych powojennych czasach przez wiele lat troszczyła się o los małych Polaków - dodał Pernal. - Sądzę, że przypomnienie życzliwych kontaktów z owych lat między polskimi dziećmi i ich opiekunami, katalońskimi gospodarzami, może stanowić pozytywny wkład także w obecny rozwój stosunków naszego kraju z Hiszpanią - kontynuował. W piątek odbędzie się w siedzibie Departamentu Spraw Wewnętrznych lokalnego rządu Barcelony spotkanie panelowe "Barcelona i pomoc polskim uchodźcom w czasie II wojny światowej i po jej zakończeniu". W spotkaniu weźmie udział autor reportażu Jose Luis Barberia. Obecnych będzie także, jako honorowi goście, 18 osób, które jako dzieci przebywały w Barcelonie w latach 1946-1956. Dziś mieszkają w Stanach Zjednoczonych lub w Polsce. Jose Luis Barberia odtworzył historię ich pobytu w Barcelonie opierając się na informacjach uzyskanych od córki zmarłej w 1990 roku Wandy Morbitzer-Tozer. Udało mu się także znaleźć niektórych polskich wychowanków. Budynek sierocińca w Barcelonie, w którym przebywały polskie dzieci, przetrwał w bardzo dobrym stanie do dziś. Obecnie funkcjonuje w nim schronisko młodzieżowe. W sobotę, razem z polonijnym spotkaniem świątecznym odbędzie się kolejna uroczystość związana z upamiętnieniem losów polskich dzieci, które trafiły do Barcelony. Będzie to okazja do przypomnienia postaci ówczesnego konsula honorowego RP w Barcelonie Eduardo Rodona Blasa oraz jego żony Anny Klemensiewicz, uhonorowanych pośmiertnie w 2004 roku za swe zasługi dla Polski Krzyżami Kawalerskimi Orderu Zasługi RP.