Władzie uczelni postanowiły zabronić "uczuciowych i seksualnych związków" i to bez względu na fakt, czy naukowiec jest bezpośrednim wykładowcą studentki czy studenta. Zakaz odnosi się również do studentów, którzy zakończyli już naukę na uniwersytecie. Jak tłumaczą władze Harvardu, "nierówny status w związku [wykładowcy i studenta] nie odzwierciedla tego, co nasza placówka uważa za relację opartą na zdrowych zasadach". Jak podkreśla AFP, zakaz został wprowadzony po tym, jak na amerykańskich uniwersytetach doszło do licznych skarg w związku z przemocą seksualną. W zeszłym roku amerykański departament edukacji opublikował listę 55 uczelni wyższych, które w niewłaściwy sposób rozwiązały sprawy oskarżeń o molestowanie seksualne. Harvard znalazł się wśród negatywnie ocenionych uniwersytetów. Dodajmy, że konkurencyjny dla Harvardu uniwersytet Yale zakazał pracownikom i wykładowcom uprawiania seksu ze studentami w 2010 roku.