Wyraził jednocześnie opinię, że należy to zawdzięczać temu, że Unia Europejska dała dowód jedności mimo zgłaszanych postulatów większej surowości wobec Rosji. Postanowienia nadzwyczajnego szczytu UE, który potępił Rosję i wstrzymał rozmowy o partnerstwie z Moskwą, szef włoskiego rządu uznał za "bardzo wyważone", które według jego słów "nie budzą niezadowolenia ani jednej strony, ani drugiej". Jednocześnie włoski premier, cytowany przez Ansę, powiedział, że ze strony Rosji jest "absolutne otwarcie" począwszy od kwestii stopniowego wycofania żołnierzy. Berlusconi mówił z naciskiem, że przywódcy rosyjscy zapewnili o tym jego samego, prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego i innych liderów. Ponadto w opinii Berlusconiego stacjonowanie rosyjskich wojsk w Gruzji "to nie obecność ofensywna, lecz wynika z bezpieczeństwa". Zdaniem Silvio Berlusconiego nie było żadnego powodu do większej surowości wobec Moskwy. - Słuszne było zachowanie wyważonego stanowiska uznając, że doszło do poważnej prowokacji, po której nastąpiła reakcja - ocenił premier Włoch. - Ktoś podczas spotkania powiedział, że rosyjska reakcja była nieproporcjonalna. Zapytałem zatem, co należy uznać za reakcję proporcjonalną. Nikt mi nie odpowiedział - stwierdził Berlusconi. Zauważył następnie: "Przezwyciężyliśmy coś, co mogło być niebezpiecznym momentem dla Unii Europejskiej, której groziło to, że przychyli się do woli niektórych państw, chcących nałożyć sankcje wobec Rosji na podstawie jednej wersji wydarzeń". - Bałem się tego, że górę weźmie stanowisko przede wszystkim tych krajów, które przez dekady były pod jarzmem byłego Związku Radzieckiego - przyznał Berlusconi. Zapewnił też: "Ja, który jestem przyjacielem wszystkich, dążyłem i dążę do gaszenia ognia, by osiągnąć wyważone rozwiązania, które wszyscy mogą zaakceptować". - Wszyscy w tych dniach jesteśmy bardzo blisko francuskiego prezydenta Sarkozy'ego i także dzisiaj bardzo mu pomogliśmy - dodał włoski premier.