Zaplanowany w formie wideokonferencji, czwartkowy szczyt Rady Europejskiej ws. bieżącej reakcji UE na pandemię COVID-19 i planu ożywienia gospodarki po kryzysie, jeszcze się nie rozpoczął, ale w Brukseli już nieoficjalnie mówi się o tym, że nie przyniesie on zbyt wielu konkretów. Unijni dyplomaci spodziewają się, że szefowie państw i rządów zatwierdzą unijne porozumienie w sprawie pakietu pomocowego w wysokości 540 mld euro i zgodzą się na powołanie Funduszu Ożywienia, prawdopodobnie jednak nie zapadnie jeszcze decyzja o tym, jaki miałby on mieć kształt. Marne są również szanse na to, że podczas spotkania zapadną jakiekolwiek decyzje dotyczące długoterminowego budżetu UE na lata 2021-2027. Swoje propozycje w tej sprawie ma przedstawić pod koniec miesiąca Komisja Europejska; nieoficjalnie mówi się jednak o tym, że stanowisko KE może być gotowe dopiero na początku maja. Inaczej niż podczas wcześniejszych szczytów, ten nie zakończy się wspólną deklaracją państw członkowskich. Zamiast tego oświadczenie wyda szef Rady Charles Michel. Pół miliarda na pomoc bieżącą Czwartkowy szczyt prawdopodobnie zakończy się przyjęciem doraźnego pakietu pomocowego dla UE, na który już zresztą wstępnie zgodziło się każde z 27 państw członkowskich. Został on uzgodniony przez eurogrupę 9 kwietnia, po kilku dniach negocjacji. Pakiet o wartości 540 mld euro zawiera trzy istotne zabezpieczenia dla państw, przedsiębiorstw prywatnych i ochrony zatrudnienia, w tym instrument SURE, chroniący przed zwolnieniami, w ramach którego 100 mld euro zostanie przeznaczone na finansowanie programów, chroniących miejsca pracy. Na podstawie gwarancji ze strony wszystkich państw członkowskich, Komisja Europejska będzie mogła pożyczyć pieniądze na rynkach finansowych i przekazać je krajom UE. Dzięki tym środkom firmy będą mogły opłacić pracowników w okresie przestojów. Kolejnym elementem pakietu są środki z funduszu ratunkowego eurostrefy (ESM) w wysokości 240 mld euro, które zostaną przeznaczone na dofinansowanie sektora zdrowia publicznego (będą dostępne jedynie dla krajów strefy euro) oraz pożyczki w wysokości 200 mld euro z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, jako wsparcie dla małych i średnich przedsiębiorstw w UE. Będzie zgoda na Fundusz Ożywienia? Elementem, który był też już wcześniej omawiany przez eurogrupę, ale nie został do końca uzgodniony, był pomysł utworzenia Europejskiego Funduszu Odbudowy. Szczyt prawdopodobnie da projektowi zielone światło, jednak nie określi żadnych dodatkowych konkretów. Szef Rady Charles Michel jeszcze przed szczytem apelował o to, żeby szefowie rządów "jak najszybciej uzgodnili podjęcie prac nad ustanowieniem funduszu" oraz określili "jak powinien on wiązać się z długoletnim budżetem Unii". Dodał również, że fundusz powinien być "wystarczająco duży, ukierunkowany na najbardziej dotknięte sektory i regiony Europy, oraz służyć radzeniu sobie z kryzysem". Problem jednak w tym, że między krajami członkowskimi nadal istnieje duży rozdźwięk pomiędzy tym, jak fundusz miałby wyglądać. Południowa Europa, czyli głównie Hiszpania, Włochy i Francja - chociaż postulaty te popiera również Polska - chciałyby, żeby instrument dostarczał grantów. Północ, a zwłaszcza tzw. klub skąpców, do którego należą m.in. Holandia i Niemcy, są raczej za tym, żeby opierał się na pożyczkach. Południe chce, żeby KE emitowała tzw. euroobligacje, czyli pożyczki wieczyste, Północ uważa jednak, że byłoby to nie w porządku wobec pozostałych mieszkańców Unii, którzy musieliby poniekąd spłacać długi innych państw, zaś rządy straciłyby kontrolę fiskalną nad pożyczkami. W odpowiedzi politycy, w tym włoski premier Griuseppe Conte, zarzucił krajom takim jak Niemcy brak solidarności z Unią. Budżet długo- czy krótkoterminowy? Sporo jednak wskazuje na to, że podczas tego szczytu nie uda się osiągnąć konsensusu co do kształtu wieloletniego budżetu UE. Nie wiadomo także, czy uda się zwiększyć dotychczasowo proponowany budżet (KE chciała, żeby wynosił on 1,1 proc. unijnego PKB, Parlament Europejski proponował więcej, bo 1,3 proc.). Z artykułu, jaki polski premier Mateusz Morawiecki opublikował w niemieckim dzienniku Frankfurter Allgemeine Zeitung (FAZ), wynika, że Polska będzie za tym, żeby Unia przeznaczyła na walkę z kryzysem nowe fundusze i stworzyła "ambitny budżet", uwzględniający środki na politykę spójności oraz wspólną politykę rolną. Nowe źródła finansowanie miałyby pochodzić m.in. z podatku od transakcji finansowych (FTT), podatku cyfrowego i podatku od śladu węglowego na towary spoza UE. Angela Merkel zapowiedziała, że Niemcy są skłonne zwiększyć swoje składki do wspólnej kasy, ale nie ma w tej sprawie wspólnego stanowiska ze strony UE. Jest szansa, że zamiast przyjąć siedmioletnie ramy budżetowe, UE przyjmie jedynie budżet krótkoterminowy np. roczny. Do kwestii spornych należy na pewno utrzymanie dotychczasowego kształtu zaproponowanej przez Komisję Europejską strategii Zielonego Ładu. Co prawda KE zapewnia, że nie zamierza odstąpić od wcześniejszych założeń, jednak część krajów, w tym Polska, stoi na stanowisku, że przy obciążonej przez kryzys gospodarce unijnej należy przeformułować założenia Ładu. Kontrowersyjną kwestią będzie również uzależnienie funduszy z budżetu unijnego od kwestii praworządności. Zaapelował o to ostatnio Parlament Europejski w swojej rezolucji o przeciwdziałaniu skutkom COVID-19, przegłosowanej 17 kwietnia. PE zarzucił zwłaszcza Węgrom i Polsce łamanie zasad praworządności i skrytykował polski rząd za plany zorganizowania wyborów korespondencyjnych w maju. Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana *** #POMAGAMINTERIA Inżynierowie wywodzący się z Politechniki Śląskiej prowadzą zrzutkę na bramy odkażające dla szpitali. Chcą postawić ich co najmniej dziesięć, uruchomili już działający prototyp. Możesz im pomóc i wesprzeć szpitale w walce z epidemią koronawirusa. Sprawdź szczegóły >> W ramach akcji naszego portalu #POMAGAMINTERIA łączymy tych, którzy potrzebują pomocy z tymi, którzy mogą jej udzielić. Znasz inicjatywę, która potrzebuje wsparcia? Masz możliwość pomagać, a nie wiesz komu? Wejdź na pomagam.interia.pl i wprawiaj z nami dobro w ruch!