Stacja mniejszości tatarskiej ATR, która wcześniej nadawała na podstawie ukraińskiej licencji, próbowała, jak pisze Reuters, czterokrotnie zarejestrować się według zasad obowiązujących w Federacji Rosyjskiej, aby kontynuować nadawanie. Według przedstawiciela społeczności tatarskiej wniosek ATR odrzucano za każdym razem pod wydumanym pretekstem. Stacja ATR, która nadawała w języku Tatarów krymskich dla ich społeczności na Krymie i poza nim, zeszła z anteny tuż po północy z wtorku na środę, nie chcąc się narażać na zapłacenie grzywny do 90 tysięcy dolarów za nadawanie bez rejestracji. Odmowa zarejestrowania ATR jest, zdaniem przedstawicieli Tatarów krymskich, próbą wyciszenia ich krytyki wobec rosyjski rządów na Krymie. - To oczywiste, że te (wspierane przez Rosję) władze nie są zainteresowane zarejestrowaniem kanału. Szukają formalnych pretekstów, by tego nie zrobić - powiedział agencji Reuters rzecznik jednego z tatarskich liderów Ibrahim Umerow. W utrzymanym w ostrym tonie oświadczeniu ukraińskiego MSZ napisano, że kroki w celu zamknięcia ATR podjęto "za wiedzą Kremla i na jego polecenie". - Te akcje to cyniczna i celowa strategia Rosji skierowana na ustawiczne rugowanie wszystkiego, co krymskotatarskie i ukraińskie z kulturalnej i politycznej przestrzeni okupowanego półwyspu - głosi oświadczenie ukraińskiego MSZ. Rosja zaanektowała w marcu roku 2014 należący do Ukrainy Półwysep Krymski w wyniku referendum uznanego za nielegalne przez Kijów i wspólnotę międzynarodową. 300-tysięczna muzułmańska społeczność tatarska była przeciwna referendum. Założona w roku 2005 prywatna i niezależna telewizja ATR to jedyna krymskotatarska telewizja na Krymie, jeden z ostatnich głosów krytyki wobec wspieranych przez Moskwę obecnych władz Krymu.