Według rzecznika UNICEF Christophe'a Boulieraca ponad pół roku po interwencji arabskiej koalicji pod wodzą Arabii Saudyjskiej mającej na celu stawić czoło szyickim rebeliantom Huti, którzy dążą do obalenia prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego, co najmniej 505 dzieci zginęło w tym kraju, a ok. 700 zostało rannych. Ponadto 606 dzieci zostało żołnierzami w oddziałach uczestniczących w konflikcie. Jest to czterokrotnie więcej niż w roku 2014 - podkreślił rzecznik. - Dzieci zostały zabite w bombardowaniach, ale również w walkach na ulicach - sprecyzował przedstawiciel UNICEF. Wezwał strony konfliktu i tych, którzy mają "wpływ na nie, żeby położyć kres przemocy". Według UNICEF w kraju, w którym 80 proc. populacji ma poniżej 18. roku życia, około 10 milionów dzieci potrzebuje pilnej pomocy humanitarnej. Z danych Biura Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka (UNHCHR) wynika, że od początku konfliktu w Jemenie, który wybuchł pod koniec 2014 roku, zginęło 2355 cywilów, a 4862 zostało rannych. Arabska koalicja, której sztab znajduje się w stolicy Arabii Saudyjskiej Rijadzie, prowadzi działania lotnicze od marca, kiedy rebelianci zdołali zmusić prezydenta Hadiego do ucieczki z kraju; szef państwa powrócił 22 września do Adenu, położonego na południu Jemenu.