Dwóch unijnych komisarzy (Viviane Reding - odpowiedzialna za wymiar sprawiedliwości oraz Laszlo Andor - odpowiedzialny za sprawy socjalne) wysłało do Hagi list, wzywając holenderski rząd do przestrzegania unijnej dyrektywy o swobodzie przemieszczania się. Komisarze dosadnie przypomnieli Hadze, że projekt wydalania z Holandii Polaków, jeżeli po trzech miesiącach od przyjazdu nie znaleźli pracy, jest niezgodny z unijną dyrektywą. Zgodnie z nią imigranci mają na znalezienie pracy sześć miesięcy. - Jest to czarno na białym w unijnej dyrektywie - podkreśla w rozmowie z dziennikarka RMF FM Matthew Newman, rzecznik komisarz Viviane Reding. Projekt wydalania Polaków, Rumunów czy Bułgarów przestawił w zeszłym roku holenderskiemu parlamentowi minister ds. socjalnych Henk Kamp. To właśnie on rozpętał w Holandii antypolską nagonkę. W liście przedstawiciele Komisji ostrzegli, że Bruksela nie zamierza pójść na żadne kompromisy w tak ważnej sprawie jak swobodny przepływ pracowników. Laszlo Andor i Viviane Reding zaznaczyli również, że wszelkie próby ograniczania praw socjalnych pracującym w Holandii obywatelom Unii są niezgodne z unijnym prawem. Przewiduje ono, że każdy pracownik pochodzący z innego kraju UE musi mieć taki sam dostęp do świadczeń socjalnych jak obywatele kraju UE, w którym pracuje. - Na nasze uwagi nie otrzymaliśmy odpowiedzi - ujawnił w rozmowie z Katarzyną Szymańską-Borginon, Matthew Newman. List został wysłany pod koniec grudnia. To już drugie pismo w tej samej sprawie. Pierwsze zostało wysłane w maju zeszłego roku. Rząd w Holandii naraził się już Komisji także swoim wetem wobec przyjęcia Rumunii i Bułgarii do strefy Schengen oraz brakiem reakcji (mimo krytyki ze strony komisarz Reding) na portal nienawiści szefa partii Wolności Geerta Wildersa. Bruksela zaczyna wyraźnie tracić cierpliwość. Jeżeli Holandia przegrałaby proces z Komisją Europejską w Trybunale Sprawiedliwości, to musiałaby zapłacić wysokie kary finansowe. Jednym z adresatów listu komisarzy jest holenderski minister ds. imigracji Gerd Leers, który przyjechał do Warszawy, by rozmawiać z polskimi władzami o sytuacji polskich imigrantów.