Chociaż Komisja Europejska jeszcze w połowie maja zaleciła państwom członkowskim otwarcie granic i zniesienie ograniczeń podróżowania do 15 czerwca, nie wszystkie kraje dostosowały się do tych wytycznych. I tak np. Polska, która od środy miała wznowić połączenia lotnicze na obszarze Europy, w przeddzień wylotów postanowiła do końca miesiąca zawiesić loty do Szwecji, Wielkiej Brytanii, Irlandii Północnej i Portugalii; Słowacja nie otworzyła granic dla Polaków, a Wielka Brytania nie zniosła jeszcze obowiązku 14-dniowej kwarantanny dla osób wjeżdżających na terytorium kraju. Komisja ma nadzieję, że po 30 czerwca podróżowanie w granicach Unii Europejskiej zostanie wznowione już na dobre oraz że możliwy będzie wyjazd także do innych państw w Europie, w tym m.in. do Serbii, Czarnogóry i Albanii. Dlatego też przedstawiła szereg wytycznych, które mają pomóc państwom członkowskim w stopniowym znoszeniu ograniczeń w podróżowaniu, w tym dotyczących wprowadzenia środków ochronnych m.in. na lotniskach, w pociągach i samolotach. Podróżowanie związane z ryzykiem W ramach swoich wytycznych Komisja zaapelowała do krajów członkowskich o skoordynowanie działań odnośnie podróżowania i ujednolicenie reguł. Chodzi głównie o to, żeby uniknąć sytuacji, gdy w jednym kraju pasażera będzie obowiązywał nakaz kwarantanny, a w drugim będzie mógł się on poruszać bez żadnych ograniczeń. KE zaproponowała też ułatwienie podróży pomiędzy regionami o takiej samej sytuacji epidemiologicznej i wprowadzenie konkretnych środków ochronnych w transporcie, jak obowiązek noszenia maseczek, zalecanie kupna biletów i rezerwacji online, czy nakaz utrzymywania odpowiedniego dystansu pomiędzy pasażerami. Wbrew pierwotnym obawom nie nakazała jednak przewoźnikom lotniczym latania z pustymi fotelami - miało to pomóc w zapewnieniu, że pasażerowie będą od siebie jak najbardziej odseparowani. Linie lotnicze od początku krytykowały ten pomysł, argumentując, że jest on dla nich kompletnie nieopłacalny. Ostatecznie KE wycofała się więc z tych planów, uznając, jak wyraziła to jeszcze w maju wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Margrethe Vestager, że "pasażerowie muszą sobie zdawać sprawę z tego, że podróżowanie będzie się wiązało z ryzykiem, jedyne, co możemy zrobić, to je zminimalizować". Komisja w ramach swoich propozycji dotyczących podróżowania, zaznaczyła również konieczność ochrony europejskich konsumentów i wprowadzenia jasnych reguł odnośnie rekompensaty dla pasażerów za odwołane wyjazdy. Jeszcze pod koniec kwietnia 15 krajów UE, w tym Polska, zaapelowało do Komisji Europejskiej o umożliwienie przewoźnikom wydawania pasażerom voucherów, zamiast pieniędzy, za odwołane z powodu pandemii loty. Dzisiaj zgodnie z przepisami UE, przewoźnik ma obowiązek wypłacić podróżnemu odszkodowanie, może ono mieć formę bonu podróżnego, ale tylko wówczas, jeśli podróżny wyraźnie wyrazi na to zgodę. Ostatecznie jednak Komisja odrzuciła wniosek państw członkowskich i nie zgodziła się poluzować regulacji. Parlament Europejski: "Zalecenia to za mało" Temat otwarcia unijnych granic i przywrócenia podróży został poruszony także na trwającej właśnie w Brukseli sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego. W debacie udział wzięli przedstawiciele wszystkich grup politycznych w PE oraz komisarz UE ds. transportu Adina Valean. - To temat, który zajmuje wszystkich, tym bardziej, że zbliżają się wakacje 2020 - powiedziała rumuńska polityk otwierając parlamentarną debatę. - Turystyka i transport to zdecydowanie najsilniej dotknięte przez pandemią sektory. Mocno ucierpiał zwłaszcza transport pasażerski, szacujemy, że przewozy pasażerskie spadły o 80 proc. w porównaniu z tym samym okresem w ubiegłym roku. Dodała również, że opublikowane przez Komisję wytyczne tworzą "wspólne ramy na rzecz bezpiecznego podróżowania i odbudowania sektora turystyki" Tymczasem zdaniem eurodeputowanych same zalecenia to za mało. - Miesiącami słyszymy, że turystyka i transport to takie ważne sektory. Tymczasem okazuje się, że zalecenia komisji nie wystarczają, bo niektóre kraje je lekceważą. Od maja słyszymy, że państwa powinny skończyć z przymusową kwarantanną, a np. w Hiszpanii nakaz kwarantanny dla przyjezdnych został właśnie przedłużony. Mam wrażenie, że działamy bez koordynacji i nie rozumiem, dlaczego w UE podkładamy nogę? Pamiętajmy, że w sektorze turystyki zatrudnionych jest 12 proc. wszystkich pracowników - powiedział hiszpański europoseł Jose Bauza Diaz w grupy Renew Europe. Diaz przypomniał również, że rozmowy o konieczności wsparcia sektora turystyki toczą się w Unii nie po raz pierwszy, bo temat poruszany był m.in. po upadku największego europejskiego biura podróżnego Thomas Cook. - Mówiliśmy wówczas o wspólnej strategii i co? Musiała przyjść pandemia, żebyśmy wrócili do tematu. Wzywam do działania. Trzeba otworzyć granice, wprowadzić środki ochronne i promować Unię Europejską jako miejsce turystyczne - powiedział europoseł. Pieniądze potrzebne od zaraz Posłowie mówili też o pilnej konieczności wsparcia finansowego dla sektora podróżnego. Zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej środki częściowo miałyby pochodzić z zaproponowanego przez instytucję 750-miliardowego Funduszu Odbudowy gospodarki. Problem w tym, że wciąż nie wiadomo, kiedy uda się uruchomić te środki. Według komisarz Valean wiele w tej kwestii zależy właśnie od Parlamentu Europejskiego. - Żeby można było wznowić podróże potrzebne jest wsparcie publiczne. Komisja zaproponowała duży pakiet odbudowy, z którego skorzystają zarówno branża transportowa, jak i turystyczna. Dlatego też apeluję do Parlamentu Europejskiego o jak najszybsze przyjęcie pakietu - powiedziała w Brukseli polityk. Według europosła PiS Kosmy Złotowskiego "odbudowanie potencjału branży turystycznej i transportowej może zająć lata", dlatego też Komisja powinna zrewidować niektóre przepisy, które mogą być obciążające dla sektorów. - Niewiele branż poniosło w wyniku kryzysu COVID-19 tak wielkie straty, jak transport i turystyka. Z dnia na dzień firmy działające w tych sektorach musiały zawiesić działalność, wznowienie jej zajmie im lata i będzie wymagało ogromnego wysiłku finansowego i organizacyjnego, który dzisiaj spoczywa głównie na barkach krajów członkowskich. Same wytyczne opublikowane przez Komisję to za mało. Potrzebna jest rzeczywiste wsparcie, które nie będzie obwarowane niemożliwymi do spełnienia celami klimatycznymi - powiedział polski polityk. Według Złotowskiego KE powinna wstrzymać wdrożenie przepisów pakietu mobilności (ten został przyjęty pomimo sprzeciwu niektórych krajów, w tym Polski), powinna też dokonać przeglądu przepisów "obciążających sektor", w tym wspomnianych już wcześniej regulacji o prawach pasażera w UE i odszkodowaniach m.in. za odwołane loty. - 15 krajów członkowskich wskazało Komisji kierunek, apelując w kwestii voucherów w transporcie lotniczym. Szkoda, że w tej kwestii Komisja zignorowała rozsądne argumenty - dodał europoseł powołując się na list unijnej "piętnastki" w sprawie bonów podróżnych. Wytyczne KE za niewystarczające uznał również europoseł SLD Bogusław Liberadzki. - Mam wrażenie, że Komisja Europejska nie wie, jakie rozwiązania zarekomendować. Kraje członkowskie też niewystarczająco współpracują. Na pewno potrzebujemy jednoznacznych i skoordynowanych działań pomiędzy państwami członkowskimi, w przeciwnym wypadku nie uda nam się powrócić do podróżowania i chciałbym, żeby te plany powstały jak najszybciej. Inna sprawa, że nadal nie wiemy, czy nie zmienią się zachowania podróżne mieszkańców Unii - jest szansa, że ludzie skupią się raczej na wyjazdach lokalnych i wakacjach w kraju. Zawsze dbaliśmy o swobodę poruszania się, teraz zaczynamy bardziej dbać o bezpieczeństwo - powiedział Interii polityk SLD. W czwartek w Brukseli odbył się również wirtualny szczyt Rady poświęcony wieloletniemu budżetowi Unii Europejskiej, w tym zaproponowanemu przez Komisję Funduszowi Odbudowy. Zdaniem szefowej KE Ursuli von der Leyen spotkanie ujawniło jednak jedynie różnice pomiędzy krajami odnośnie wielkości planowanego budżetu. Według unijnych obserwatorów realne decyzje odnośnie finansów UE, w tym środków przeznaczonych na turystykę i transport, zapadną najwcześniej na początku lipca podczas kolejnego spotkania szefów rządów i głów państwa. Tym razem szczyt planowany jest w formie stacjonarnej w Brukseli. Z Brukseli Jowita Kiwnik Pargana