Kandydaci do PE - liderka listy SLD-UP Weronika Marczuk, "jedynka" PO Jacek Saryusz-Wolski oraz lider listy PiS Janusz Wojciechowski - spotkali się we wtorek podczas debaty zorganizowanej na Uniwersytecie Łódzkim. Zdaniem europosła PO, Polska zakorzeniona w Unii Europejskiej powinna prowadzić bardzo aktywną politykę na Wschód, co - w jego ocenie - z większym czy mniejszym powodzeniem nasz kraj stara się robić. Według niego "bolesną przeszłość z historii Polski i Ukrainy, znaczoną mordami nacjonalistów ukraińskich na Polakach", można przezwyciężyć przez wsparcie ukraińskich dążeń do stania się państwem demokratycznym. "Europa jest odpowiedzią na tragiczną przeszłość polsko-ukraińską" - mówił Saryusz-Wolski. Weronika Marczuk, z pochodzenia Ukrainka, uważa, że choć to trudne, tragiczne zaszłości można pokonać. Podała przykład Polski i Niemiec, podkreślając, że Niemcy "wykonały odpowiednią pracę, żeby oczyścić atmosferę - były wypowiedziane słowa przepraszam i zapłacone odszkodowania". "W przypadku Polski i Ukrainy nic nie zostało zrobione" - dodała. Jej zdaniem, dzisiaj warto myśleć o tym, co łączy oba narody. "To jest dzisiaj priorytet. To co się wydarzyło ostatnio na Ukrainie pokazało, że my jesteśmy sobie bardzo bliscy i potrafimy w takich chwilach zapomnieć najgorsze momenty historii" - mówiła Marczuk. Kandydat PiS Janusz Wojciechowski podkreślił, że rzeź wołyńska to było ludobójstwo, ale nie ma powodu, żeby to miało dzielić narody polski i ukraiński. "Tamte zbrodnie to nie były zbrodnie narodu, niewielka część społeczeństwa ukraińskiego brała w tym udział. To była zaplanowana straszna akcja polityczna czystek etnicznych, chodziło o wyeliminowanie Polaków z tego terytorium. Nie przenosił bym tego na poziom relacji między narodami Polski i Ukrainy" - zaznaczył. Według Saryusz-Wolskiego Polska powinna być architektem polityki UE wobec Ukrainy. "Naszą rolą powinno być przyłączanie możliwie wszystkich, którzy zechcą naszą wizję polityki wschodniej wobec Ukrainy podzielać" - dodał. Jego zdaniem jeśli chcemy, by Polska współbudowała silną politykę wschodnią, w tym ukraińską, to musimy się opowiadać za silną Unią, a zwłaszcza za silną polityką zagraniczną i bezpieczeństwa UE. Także w ocenie Marczuk, Polska powinna mieć aktywną rolę w budowaniu porozumienia w UE wobec Ukrainy. "Nie możemy czekać na to co wymyśli Unia. Polska ma wpływać na Niemcy, Francję i Brukselę zdecydowanie" - zaznaczyła. Zdaniem kandydata PiS w zasadniczych kwestiach jest consensus w Europie - że Ukraina ma być suwerenna, że popieramy proeuropejski kurs części Ukrainy. "Brak consensusu jest co do kwestii, czy to ma być za zgodą Rosji, czy także bez jej zgody. My uważamy, że niezależnie od tego, co na ten temat myśli i co chce zrobić Rosja, powinniśmy Ukrainę wspierać, ale już w Europie co do tego szerszego consensusu nie ma" - podkreślił Wojciechowski. Prawdziwy problem - w ocenie kandydata PiS - zaczyna się na linii kwestia ukraińska a stosunki UE z Rosją. Jego zdaniem, jeśli chodzi o stosunki z Rosją, wygrywają egoizmy i interesy poszczególnych państw, w szczególności podejście Niemiec. Przypomniał w tym kontekście budowę gazociągu północnego. "Niemcy realizują bezwzględnie swoje interesy, nie oglądając się na interes Polski i nie mówiąc, że Unia to my" - podkreślił europoseł PiS. Odnosząc się do polityki Niemiec i USA wobec Ukrainy i Rosji, kandydat PO podkreślił, że powinniśmy wpływać na to, żeby ta polityka była tak bliska naszej racji stanu, jak to jest możliwe. "Nie widzę innych lepszych mechanizmów w przypadku Niemiec i Stanów Zjednoczonych niż NATO i UE oraz działania wspólne na tych dwóch płaszczyznach" - zaznaczył Saryusz-Wolski. Zdaniem Weroniki Marczuk polską racją stanu "jest zdecydowanie niepodległa, integralna i demokratycznie rządzona Ukraina". "Polskim priorytetem jest to, żeby maksymalnie zbliżyć poglądy Waszyngtonu, Warszawy i Berlina" - dodała. W ocenie Wojciechowskiego, dzisiaj trudno liczyć na Niemcy czy w jakimś większym wymiarze na UE, bo - według niego - poza rezolucjami i deklaracjami w zasadzie nie uda się przeforsować realnych sankcji wobec Rosji, która powinna odczuć skutki swojej agresywnej polityki. "Obecność Stanów Zjednoczonych, głównej siły NATO, jest dla Polski niesłychanie ważna i powinniśmy działać w tym kierunku, żeby ta obecność była możliwie największa" - ocenił europoseł PiS.