Rzeczniczka UNHCR Carlotta Sami powiedziała agencji AP, że w środę na południe od Włoch zatonęła łódź przemytników ludzi i 100 osób uważa się za zaginione. Kolejny wypadek miał miejsce w czwartek po tym, jak dzień wcześniej łódź przemytników wypłynęła z jednego z portów w Libii; za zaginionych uważanych jest w tym przypadku 550 osób, z 670 płynących do Europy. Sami dodała, że w tym przypadku jednostka nie miała nawet silnika i była holowana przez inną łódź przemycającą ludzi.Do trzeciego zatonięcia doszło w piątek - uratowano wtedy 135 osób, a z morza wyłowiono 45 ciał. W tym przypadku liczba zaginionych jest nieznana. Osoby, które przeżyły, zostały przewiezione do włoskich portów Taranto i Pozzallo. Sami podkreśla, że UNHCR próbuje uściślić informacje na temat ostatnich wypadków, do których doszło na Morzu Śródziemnym. Większość uchodźców zmierzających do UE wypływa z wybrzeży Libii, co - jak się podkreśla - wskazuje na to, że rząd powołany w tym pogrążonym w chaosie kraju nie jest w stanie położyć kresu działalności przemytników ludzi. W ostatnich dniach wypłynęło stamtąd około 70 zatłoczonych łodzi i pontonów. Oznacza to, że w ciągu doby w stronę Włoch wypływa ponad 15 łodzi. Ponadto zauważono, że z Libii wypływają łodzie w coraz gorszym stanie technicznym, które jeszcze na tamtejszych wodach często ulegają awarii. Włoska straż przybrzeżna i inne jednostki przychodzą z pomocą rozbitkom blisko wybrzeża libijskiego, tuż po odbiciu łodzi i kutrów od brzegu.