Jak podają media tokijskie, sprawa ta była przedmiotem telefonicznej rozmowy premiera Taro Aso z prezydentem USA Barackiem Obamą. Sam szef rządu odpowiadając rano w czwartek na pytanie w tej sprawie na forum parlamentu, powiedział wprost, że "sprawy idą w tym kierunku". Taro Aso wyraził jednocześnie nadzieję, iż Waszyngton zdecydowanie zareaguje na poniedziałkową północnokoreańską próbę jądrową. Dzień wcześniej sekretarz stanu USA Hillary Clinton wyraziła nadzieję, że Korea Północna powróci do rozmów na temat swego programu nuklearnego, i określiła jej poczynania jako prowokacyjne i wojownicze. Zapewniła też, że Stany Zjednoczone stoją u boku swych sojuszników - Japonii i Korei Południowej. - Pragnę podkreślić, że Stany Zjednoczone zobowiązały się bronić Korei Południowej i Japonii i zamierzają zawsze dotrzymywać tego zobowiązania - dodała. Stany Zjednoczone usunęły Koreę Północną z listy krajów wspierających terroryzm w październiku zeszłego roku w oczekiwaniu, że Phenian odpowie na ten gest zaaprobowaniem proponowanych na forum rokowań sześciostronnych w Pekinie mechanizmów weryfikacji programu atomowego tego kraju. Ostatecznie jednak do tego nie doszło i Korea Północna przystąpiła do ponownego uruchamiania instalacji atomowych w ośrodku w Jongbion. Phenian ostatecznie wycofał się z pekińskich rozmów (prowadzonych przez oba państwa koreańskie, USA, Chiny, Rosję i Japonię) w kwietniu bieżącego roku, gdy KRLD została potępiona przez Radę Bezpieczeństwa ONZ za wystrzelenie 5 kwietnia rakiety.