Na nagraniu wideo z 6 stycznia, rozpowszechnionym w mediach społecznościowych przez Donalda Trumpa juniora słychać utwór autorstwa Tozziego w wykonaniu amerykańskiej piosenkarki Laury Branigan i widać prezydenta USA wraz z rodziną i swoim otoczeniem w momencie poprzedzającym jego wystąpienie skierowane do zwolenników. Powiedział im wtedy: "Nigdy się nie poddamy i nie ustąpimy", "nasze państwo ma dość i nie będziemy tego dłużej znosić". Po tym przemówieniu ruszyli oni w marszu na Kapitol, gdzie w Kongresie rozpoczynało się posiedzenie w sprawie ostatecznego potwierdzenia ważności listopadowych wyborów prezydenckich i zwycięstwa Joe Bidena. Marsz zamienił się w szturm zwolenników Trumpa na Kapitol i ich wtargnięcie do gmachu parlamentu. 68-letni Tozzi zamieścił w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym powiedział fanom: "Pokazano mi nagranie, na którym jedna z najsłynniejszych moich piosenek, która jest dla mnie bardzo ważna, została wykorzystana podczas akcji niebywałej przemocy, fizycznej i słownej, przez Donalda Trumpa i jego sztab". "Jako artysta publicznie i prywatnie zawsze wolałem miłość od przemocy. W moich piosenkach, także w 'Glorii' śpiewam o pięknie życia i dlatego odcinam się od tego i jako autor jestem gotów bronić źródeł i wymowy tej piosenki" - oświadczył Umberto Tozzi, jeden z najbardziej znanych na świecie włoskich piosenkarzy. Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)