- Ukraińskie sankcje są opóźnione co najmniej o pół roku - skomentowała ten fakt dziennikarka redakcji ukraińskiej Polskiego Radia dla Zagranicy Olena Bobakowa. Jak wyjaśniła, nie chodzi o gospodarczą skuteczność tych sankcji, bo zachodnie sankcje są bardziej dotkliwe. Chodzi raczej o symbol. O to, że ludzie, którzy wspierają ekspansję Kremla nie mogą tak po prostu przyjeżdżać do Kijowa, chodzić do restauracji i robić interesy - dodaje.Kilka dni wcześniej Unia Europejska uzgodniła swoje sankcje. Jednak wspólnota wstrzymuje się na razie ich wdrożeniem, licząc że zawieszenie broni na Ukrainie będzie trwałe. Tymczasem, jak twierdzi ukraiński publicysta Witalij Portnykow, zawieszenie broni jest kruche. - Teraz wojny nie ma, ale nie ma i pokoju - mówi dziennikarz.Jak tłumaczy Postnykow, jest to pokój z prowokacjami separatystów.Katarzyna Ingram