W wydanym oświadczeniu resort dyplomacji określił zakaz jako "absurdalną decyzję" i oskarżył władze Rosji o prowadzenie "szowinistycznej polityki" wobec Tatarów krymskich, a także o kontynuowanie w ten sposób "tradycji Józefa Stalina". MSZ Ukrainy domaga się, by Czubarow, a także inny objęty zakazem wjazdu na Krym przywódca Tatarów Mustafa Dżemilew mieli prawo jeździć na półwysep bez żadnych przeszkód. Działania sprzeczne z prawem rosyjskim Rzeczniczka praw człowieka Wałerija Łutkowska oceniła, że działania władz, które zabroniły wjazdu Czubarowowi na terytorium Rosji, w tym Krymu, przez okres pięciu lat, Łutkowska wydała oświadczenie po rozmowie z Czubarowem na temat incydentu, do którego doszło w sobotę. Podobnie jak w przypadku Dżemilewa, działania służb rosyjskich wychodzą poza ramy prawa - oceniła rzeczniczka. Przypomniała, że Czubarow był deputowanym do parlamentu Autonomicznej Republiki Krymu, który po marcowej aneksji półwyspu przez Rosję został przekształcony w Radę Państwową Republiki Krymu jako podmiotu Federacji Rosyjskiej. Czubarow nadal jest deputowanym, a "zgodnie z prawem Federacji Rosyjskiej nie można deputowanym zakazać wjazdu na terytorium, którego wyborców reprezentują" - wskazała Łutkowska. Rzeczniczka oceniła, że działania wobec Czubarowa są przejawem "dyskryminacji etnicznej", związanej z "niezależną proukraińską polityką Tatarów krymskich". Jest osobą niepożądaną w Rosji Czubarow jest przewodniczącym Medżlisu - organu samorządu Tatarów krymskich. Jak powiadomiono w sobotę, na punkcie kontrolnym przy wjeździe na Półwysep Krymski odczytano mu ostrzeżenie na temat działalności ekstremistycznej i wręczono dokument, iż jest on osobą niepożądaną w Rosji. Przed dwoma miesiącami pięcioletni zakaz wjazdu na Krym otrzymał Dżemilew, były przewodniczący Medżlisu i deputowany do ukraińskiego parlamentu. Ten legendarny w czasach sowieckich dysydent został na początku czerwca uhonorowany w Warszawie Nagrodą Solidarności im. Lecha Wałęsy.