Ukraińskie władze określiły rosyjskie zarzuty jako prowokację i cyniczne kłamstwo. Dla ukraińskich mediów jedno z podstawowych pytań brzmi - co Putin chce osiągnąć poprzez oskarżenia? Poproszony o komentarz przez telewizję 112 litewski minister spraw zagranicznych Linas Linkiaviczius, ocenił sytuację jako bardzo poważną. Jak dodał, zarzuty Rosji mogą być po prostu pretekstem do kolejnej fali rosyjskiej agresji wojskowej wobec Ukrainy. Innego zdania jest np. doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko. W swoim artykule opublikowanym na portalu Ukraińska Prawda przekonuje, że informacje Rosji to blef Putina, który nie zdecyduje się na faktyczną wojnę z Ukrainą, bo nie opłaca mu się to ani politycznie, ani ekonomicznie. Zdaniem Heraszczenki, Putin chce stopniowego skasowania sankcji, co nie będzie możliwe w przypadku ataku na Ukrainę.