"My już w sierpniu prawie skończyliśmy z separatystami, ale regularne wojska potężnego państwa stały się absolutnie nowym, nieprzewidywanym wyzwaniem dla nas wszystkich. Tym nie mniej, bohaterstwo ukraińskich żołnierzy, Gwardii Narodowej, wolontariuszy, pokojowych mieszkańców, partyzantów powstrzymało tę armię. Teraz uruchamiany jest plan B. To marzec - kwiecień, kiedy Putin będzie próbował organizować bunty w ukraińskiej stolicy, w Charkowie, Odessie, innych dużych miastach" - mówił Łucenko na antenie ukraińskiego 5 Kanału. W jego ocenie użyci zostaną do tego "świadomi i nieświadomi agenci Kremla", a tłem do tego mogą być akty terrorystyczne. Sytuacja jest tym bardziej złożona, że spora liczba ludzi w kraju jest niezadowolona z władzy. Jak uważa Łucenko, trzeba odróżniać krytykę i konieczność zmian od zamachu na państwo. Zdaniem Łucenki powstrzymanie organizowanych i wspieranych przez Rosję buntów jest możliwe. Nie oznaczałoby to oczywiście tego, że Kreml się podda - uruchomiony zostanie plan C. Na chwilę obecną Dyrektor Wywiadu Narodowego USA (The Director of National Intelligence, DNI) James R. Clapper przewiduje, że z początkiem wiosny wzmożone zostaną działania zbrojne w Mariupolu. W jego ocenie bojownicy mogą zrezygnować z aspiracji podboju większej części terytorium, niż obwody ługański i doniecki, ale tak czy inaczej w takim wariancie potrzebny będzie im strategicznie położony port. (AL)