Według p.o. rzecznika Sztabu Generalnego w Kijowie Władysława Sełezniowa dane o zabitych pochodzą z niedzieli. Przekazał on także, że obecnie w szpitalach znajduje się ponad 450 rannych ukraińskich wojskowych.Centrum prasowe operacji antyterrorystycznej prowadzonej przeciwko rebeliantom w obwodach donieckim i ługańskim poinformowało, że straty poniesione przez siły prorosyjskie w ciągu ostatniej doby to 180 zabitych i prawie 250 rannych. Rebelianci mieli także stracić cztery armaty. Zgodnie z relacją dowództwa operacji, bojownicy, nazywani w komunikacie "wojskami rosyjsko-terrorystycznymi", w nocy z niedzieli na poniedziałek intensywnie ostrzeliwali pozycje sił ukraińskich i miejscowości zamieszkałe przez ludność cywilną. Atakowali m.in. Debalcewe i Nikiszyne w obwodzie donieckim, a także Czernuchine i Zołote w ługańskim. "Na odcinku donieckim z artylerii przeciwnika trzykrotnie ostrzelano miejscowość Wodiane, dwukrotnie Toneńke oraz Opytne, Werchnotoreckie i Nowomychajliwkę. Bandyci ostrzelali ponadto zamieszkałe punkty, dwukrotnie otwierając ogień na Pisky i Wodiane" - poinformowano w komunikacie. "Na odcinku ługańskim z systemów Grad cztery razy otwierano ogień w kierunku Szczastia i Wilchowej, a z pomocą innej broni atakowano Stanicę Ługańską, Staryj Ajdar, Sokilnyky i Triochizbenkę" - dodano. Dowództwo operacji antyterrorystycznej przekazało jednocześnie, że walki z separatystami trwały także w okolicach Mariupola nad Morzem Azowskim, przez który prowadzi najkrótsza droga lądowa z Rosji na zaanektowany przez nią i w świetle prawa międzynarodowego należący do Ukrainy Krym.