Gazeta przypomina, że po sobotnim rozpędzeniu pokojowej demonstracji na placu Niepodległości, czterech deputowanych rządzącej Partii Regionów ogłosiło, że rezygnuje z członkostwa w tym ugrupowaniu. Niewykluczone jednak, że ich liczba wzrośnie do 20. Jeżeli dołączyliby do nich deputowani niezrzeszeni - a takich jest 35 - to opozycja mogłaby zdobyć większość w parlamencie i doprowadzić do odwołania rządu. "Kommersant" potwierdza, że po sobotnich zajściach dymisję złożył szef administracji prezydenta Serhij Liowoczkin. Dotąd nie została ona oficjalnie ogłoszona. Dziennik zwraca uwagę, że ten polityk współpracował z Wiktorem Janukowyczem od 8 lat. W sobotę przed świtem na plac Niepodległości, gdzie od 21 listopada odbywały się antyrządowe protesty, wtargnęły oddziały specjalne Berkut. Rzuciły się na tysiąc manifestantów, którzy pozostali tam na noc. Funkcjonariusze bili pałkami i kopali wszystkich, nawet leżących i niestawiających oporu. MSW przyznało później, że użycie siły było nieuzasadnione.