Polak, jak przypomniano w komunikacie dla prasy, przed wyjazdem na Ukrainę pozostawił adres kontaktowy, gdyż w kraju prowadzono przeciwko niemu postępowanie sądowe. Aresztowano go w styczniu roku 2005 na Ukrainie, gdy na posterunku we Lwowie zgłosił kradzież samochodu. Uznano go za "międzynarodowego złodzieja" i poddano przesłuchaniu. Według jego zeznań podczas przesłuchania był bity i przypalany papierosami i zapałkami, które gaszono na jego nadgarstkach i przedramionach. Po czterech dniach wydalono go do Polski, mimo że miał zezwolenie na pobyt na Ukrainie ważne do maja roku 2005. Dwaj lekarze, którzy go opatrywali, potwierdzili, że miał oparzenia, zadrapania i złamany ząb. Piotr N. złożył skargę w polskiej prokuraturze, która skierowała ją do lwowskiej prokuratury. Ta jednak nie wszczęła dochodzenia w tej sprawie. Jak wynika z ogłoszonego komunikatu, Trybunał w Strasburgu orzekł, że w tej sprawie naruszono kilka paragrafów Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, i zasądził wypłacenie Polakowi 16 tysięcy euro zadośćuczynienia. Orzeczenie nie jest ostateczne i władze w Kijowie, a także skarżący mają możność w ciągu trzech miesięcy zwrócić się o rozpatrzenie sprawy przez Wielką Izbę Trybunału.