Dzień wcześniej prezydent Ukrainy Petro Poroszenko potwierdził doniesienia medialne, że systemy te znajdują się już na terytorium jego państwa."Ta decyzja (o dostawach - PAP) pozwoli na przejście od teoretycznych do praktycznych przygotowań do użycia systemów Javelin, które rozpoczną się 2 maja na bazie centrów szkoleniowych sił zbrojnych Ukrainy oraz na utworzenie potężnej rezerwy przeciwczołgowej" - napisał Połtorak na Facebooku. Minister podziękował prezydentowi Poroszence za wysiłki na rzecz otrzymania nowoczesnego uzbrojenia od USA i prezydentowi Donaldowi Trumpowi za podjęcie pozytywnej decyzji w sprawie jego dostaw. "Pozwoli ona na znaczące zwiększenie zdolności obronnych Ukrainy i zapewni naszym wojskowym nowoczesny sprzęt" - podkreślił Połtorak. Wiadomość o przekazaniu Ukrainie przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin wraz z wyrzutniami przekazała wcześniej w poniedziałek ukraińska redakcja Radio Swoboda z powołaniem na Departament Stanu USA. "Zostały już dostarczone" - poinformował niewymieniony z nazwiska urzędnik w odpowiedzi na pytanie redakcji. Rząd USA zapowiadał już w grudniu ub.r., że dostarczy Ukrainie broń defensywną. Poroszenko mówił wówczas, że amerykańska broń posłuży do "ochrony ukraińskich żołnierzy i cywilów". Moskwa natomiast oświadczyła, że przyczyni się to jedynie do podsycenia walk we wschodniej Ukrainie. Na początku marca Departament Stanu USA zawiadomił Kongres, że zamierza sprzedać Ukrainie przeciwpancerne pociski kierowane Javelin i ich wyrzutnie wartości 47 mln dolarów. W liście do Kongresu Departament Stanu informował, że plany dotyczą sprzedaży 37 wyrzutni ze stanowiskami dowodzenia oraz 210 pocisków. W opublikowanym wtedy oddzielnie komunikacie Pentagonu stwierdzono, że "system Javelin pomoże Ukrainie w tworzeniu jej długoterminowego potencjału obronnego dla obrony jej suwerenności i integralności terytorialnej poprzez zaspokajanie potrzeb jej obrony narodowej". Pentagon podkreślił, że proponowana sprzedaż nie zmieni równowagi wojskowej w regionie. Konflikt ze wspieranymi przez Moskwę separatystami na wschodzie Ukrainy trwa od wiosny 2014 roku. Ocenia się, że w wyniku walk zginęło tam ponad 10 tys. ludzi.