Według informacji publikowanych przez mera Mariupola Wadyma Bojczenko do ataku doszło w poniedziałek rano (około godziny 9:30 czasu moskiewskiego - red.) w okolicach rynku. Jak powiedział agencji RIA Novosti jeden z funkcjonariuszy, bomba umieszczona pod samochodem szefa policji eksplodowała w chwili, gdy był w pobliżu. Nieudany zamach ruchu partyzanckiego Początkowo nie było wiadomo, kto odpowiada za zamach, jednak do zorganizowania akcji szybko przyznał się działający na terenie okupowanego Mariupola ruch partyzancki, co potwierdził na Telegramie doradca Wadyma Bojczenki - Petro Andriuszczenko. Informację o próbie zamachu na szefa miejskiej policji potwierdziły także rosyjskie władze. O samochodzie wysadzonym w powietrze mówił publicznie w rozmowie z RIA Novosti rosyjski pułkownik Eduard Basurin. - Na miejscu wybuchu pracuje teraz śledcza grupa operacyjna - powiedział z kolei burmistrz Mariupola Oleg Morgun w rozmowie z prokremlowską agencją TASS. Jak donosi rosyjska agencja, powołująca się na źródła w strukturach władzy, szef policji Michaił Moskwin był w szoku po eksplozji. Badania wykazały, że doznał też lekkiego wstrząsu mózgu, jednak nie wymagał hospitalizacji. - Dzisiaj dokonano zamachu na szefa policji Moskwina, żyje. Rozmawiałem z nim, doznał lekkiego wstrząsu mózgu - komentował Basurin. Mariupol. Ukraińskie ataki się nasilają Atak na samochód szefa miejskiej policji to kolejna akcja przeprowadzona w ostatnim czasie przez ukraińskich partyzantów. Już od kilku tygodni pojawiają się informacje o skutecznych atakach na rosyjskie obiekty czy magazyny amunicji. Na początku marca mer Bojczenko komentował, że okupanci poczuli się zagrożeni i wycofali część swoich oddziałów. Obecnie w Mariupolu panuje bardzo trudna sytuacja, a miasto zmaga się z poważnym kryzysem humanitarnym. Według szacunków ONZ w wyniku wojny Rosji z Ukrainą miasto opuściło dotąd około 350 tysięcy cywilów. Czytaj też: Napięcia w Izraelu. Odwołano rejsy z Lotniska Chopina Dentysta na NFZ. Jakie zabiegi przysługują ci za darmo? Mają cztery tygodnie letniego urlopu. W czym jeszcze tkwi sekret szczęścia Finów?