Przypomnijmy: 14 lipca podczas uroczystości upamiętniających 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej, prezydent Bronisław Komorowski został uderzony jajkiem przez 21-letniego Ukraińca. Sprawca został zatrzymany, ale po kilku godzinach go zwolniono. Według ukraińskich mediów, mężczyzna należy do prorosyjskiej organizacji "Słowiańska Gwardia". Jej kierownictwo oświadczyło jednak, że nie ma nic wspólnego z incydentem. Niemal natychmiast ukraińskie MSZ potępiło incydent w Łucku. Rzecznik resortu Jewhen Perebyjnis uznał zajście za niedopuszczalne. "Potępiamy takie działania i uważamy je za niedopuszczalne wobec przywódców państwowych, a w szczególności wobec prezydenta tak przyjaznego nam kraju jak Polska" - oświadczył Perebyjnis. Polski prezydent zbagatelizował incydent w Łucku.