Kurek z wodą zakręcono nie tylko dowództwu rosyjskiej marynarki wojennej na Krymie. Wody nie ma także w znajdującym się w centrum Sewastopola Domu Oficera Floty Czarnomorskiej. Cytowany przez prasę anonimowy przedstawiciel rosyjskiej floty twierdzi, że zadłużenie spowodowane jest "problemami technicznymi, związanymi ze zmianą sposobu rozliczeń, jednak urzędnicy wodociągów nie chcą wierzyć rosyjskim wojskowym na słowo". "Przyjaźń przyjaźnią, ale płacić trzeba" - skwitował przedstawiciel Floty Czarnomorskiej Rosji, który obawia się, że niebawem Ukraińcy mogą odłączyć Rosjan także od dostaw ciepła i gazu. Rosyjska Flota Czarnomorska pozostała na należącym do Ukrainy Krymie po rozpadzie ZSRR. Za czasów poprzedniego ukraińskiego prezydenta Wiktora Juszczenki władze w Kijowie twierdziły, że Rosjanie będą musieli opuścić półwysep w 2017 r., kiedy to miały wygasnąć umowy o dzierżawieniu im baz na Ukrainie. W 2010 r. nowy prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz zawarł z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem porozumienie, którym przedłużono termin pobytu Floty Czarnomorskiej na Krymie o 25 lat z możliwością dodatkowej prolongaty tego okresu o kolejne pięć lat, czyli do 2047 roku. W zamian za to Ukraina dostała 30-procentową zniżkę na kupowany od Rosji gaz.