W każdym z regionów Ukrainy przeważa przekonanie, że Julia Tymoszenko jest niewinna. Najwięcej osób gotowych uwierzyć w to, że zleciła ona morderstwo jest na wschodzie i południu kraju - po około 37%. Nawet wśród zwolenników rządzącej Partii Regionów przeważa opinia, że polityk nie zawiniła w tej sprawie. Prokuratura Generalna oskarża Julię Tymoszenko o współorganizację morderstwa: podejrzewa, że w 1996 roku wraz z ówczesnym premierem Pawłem Łazarenką zapłaciła mordercom deputowanego i biznesmena Jewhena Szczerbania prawie 3 miliony dolarów. Opozycja twierdzi, że sprawa ma charakter polityczny, a wielu ekspertów przekonuje, że w wysuwanych przez Prokuraturę Generalną zarzutach są liczne nieścisłości. Tymczasem dziś Straż Graniczna po raz kolejny nie wypuściła z Ukrainy prawnika Julii Tymoszenko Serhija Własenki. Chciał on wziąć udział w debacie Parlamentu Europejskiego, w czasie której ma być poruszona sprawa pozbawienia go przez sąd mandatu deputowanego Rady Najwyższej. Dla Unii Europejskiej jest to kolejny, po sprawach sądowych Julii Tymoszenko, przykład wybiórczego stosowania prawa. Adwokat uznaje działania Straży Granicznej za przejaw prześladowań politycznych.