- Musimy pokonać chorobę euroromantyzmu - oświadczył Wiktor Janukowycz, lider prorosyjskiej Partii Regionów, cieszący się poparciem około 22 procent Ukraińców. Janukowycz i popierany przez 13 procent wyborców były przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Arsenij Jaceniuk wystąpili przed gośćmi VI szczytu Jałtańskiej Strategii Europejskiej (ang. YES). To stowarzyszenie, stworzone przez Wiktora Pinczuka - jednego z najbogatszych Ukraińców, a prywatnie zięcia byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy - działa na rzecz członkostwa Ukrainy w UE. "Nasze społeczeństwo nie wierzy już, że wejdziemy do UE. Nie dostajemy żadnych sygnałów w tej sprawie" - mówił Janukowycz, którego zdaniem Ukraina powinna współpracować z Unią na bardziej pragmatycznych i konkretnych zasadach. Jaceniuk uważa z kolei, że obecny podział Ukrainy na prorosyjski Wschód i proeuropejski Zachód jest wynikiem podziału Europy na dwie części. "Unia Europejska tylko wzmocniła te różnice" - podkreślił polityk. Jaceniuk zaapelował do uczestników szczytu w Jałcie, by zastanowili się nad projektem "nowej, wielkiej Europy", gdyż pozbawiona Ukrainy i Rosji "stara" Europa nie będzie w stanie podołać wyzwaniom nowego porządku, który nastąpi po obecnym kryzysie. "Dla dynamicznego rozwoju i formowania nowego centrum świata po kryzysie jesteśmy zobowiązani do stworzenia wielkiej Europy. (...) Powinniśmy być przygotowani do ostrej konkurencji między kontynentami. Kijów może stać się inicjatorem tego projektu" - oświadczył Jaceniuk. Jarosław Junko