- W 85. roku życia zmarł pierwszy dyrektor Czarnobylskiej Elektrowni Atomowej - napisano w oświadczeniu na Facebooku w środę wieczorem, wyrażając głębokie współczucie dla krewnych i bliskich Briuchanowa. Briuchanow stał na czele elektrowni od 1970 do 1986 r. Po katastrofie został usunięty ze stanowiska. W 1988 r. skazano go na 10 lat pozbawienia wolności za złamanie zasad bezpieczeństwa w przedsiębiorstwie związanym z materiałami wybuchowymi. W 1991 r. został przedterminowo zwolniony, po czym kontynuował pracę w elektrowni atomowej w Czarnobylu na stanowisku kierownika oddziału technicznego. Przed 35 laty w elektrowni atomowej w Czarnobylu doszło do awarii, która stała się największą katastrofą w historii energetyki jądrowej. Wybuch czwartego reaktora, do którego doszło w nocy z 25 na 26 kwietnia 1986 roku, doprowadził do skażenia części terytoriów Ukrainy i Białorusi. Substancje radioaktywne dotarły też nad Skandynawię, Europę Środkową, w tym Polskę, a także na południe kontynentu - do Grecji i Włoch. Bezpośrednio w wyniku katastrofy czarnobylskiej i w trakcie akcji ratowniczej zginęło 31 osób. Według niektórych badań wskutek awarii około 600 tys. ludzi na całym świecie narażonych zostało na podwyższoną dawkę promieniowania, równoważną dwóm zdjęciom rentgenowskim. Liczbę zgonów z powodu nowotworów, jakie rozwinęły się u osób silnie napromieniowanych, oszacowano na około 4 tys. Po wybuchu z okolic Czarnobyla - w promieniu 30 km od siłowni - wysiedlono 120 tys. osób. W miejscu tym utworzono strefę wykluczenia, która obejmuje ok. 2577 kilometrów kwadratowych. Zajmuje ona północne rejony obwodu kijowskiego i żytomierskiego do granicy Ukrainy z Białorusią. Niektórzy eksperci uważają, że strefa ta jeszcze przez 1000 lat nie będzie bezpieczna dla ludzi