"Decyzja ukraińskiej delegacji: zawiesić udział w pracy sesji ZP RE, prócz kwestii, związanych z pozbawieniem pełnomocnictw rosyjskiej delegacji" - napisał Ariew w sieciach społecznościowych. Delegacja Ukrainy zwróciła się ponadto do Rady Najwyższej (parlamentu) w Kijowie o niezwłoczne rozpatrzenie kwestii wstrzymania udziału Ukrainy w Zgromadzeniu. Zaapelowała również do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i MSZ o wypracowanie jasnego stanowiska wobec dalszego udziału Ukrainy w pracy organów Rady Europy - poinformował Ariew. Członkini ukraińskiej delegacji w ZP RE Iryna Heraszczenko poinformowała, że delegacja już nie uczestniczy w pracach Zgromadzenia. "Ukraińska delegacja zaskarżyła uprawnienia rosyjskich morderców. Debata nad nimi odbędzie się w czwartek. Do tego czasu nie możemy siedzieć z mordercami w jednej sali. Wyszliśmy z sali posiedzeń Zgromadzenia i powiedzieliśmy Rosjanom przed kamerami, że są zabójcami" - napisała Heraszczenko na Facebooku. Kwestia aneksji Krymu i wojny w Donbasie Istniejąca od 1949 r. Rada Europy zrzesza 47 państw. Rosję przyjęto do RE w 1996 r. Od roku 2014, w następstwie aneksji Krymu i wobec trwającej wojny w Donbasie, Zgromadzenie Parlamentarne RE przyjęło serię sankcji wobec Moskwy, z których główną było zawieszenie prawa głosu dla delegacji rosyjskiej. Na sankcje Moskwa odpowiedziała najpierw bojkotem Zgromadzenia Parlamentarnego, a następnie wstrzymaniem płacenia corocznych składek członkowskich do budżetu RE. Zagroziła też definitywnym opuszczeniem organizacji. W nocy z poniedziałku na wtorek ZP RE przywróciło Rosji prawo głosu w tej instytucji. "To, co stało się dziś w ZP RE świadczy o odejściu od deklarowanych standardów, zasad i wartości Rady Europy w wyniku niespotykanej presji i szantażu finansowego ze strony Federacji Rosyjskiej" - oświadczyło MSZ Ukrainy. Z Kijowa Jarosław Junko