Godzik (mała Godzilla), którego imię pochodzi od znanego kinomanom na całym świecie japońskiego potwora, odnalazł się na terytorium stacji ciepłowniczej, należącej do kombinatu metalurgicznego Azowstal. Znalazł go robotnik kombinatu, Wasyl Akimow - podała Unian. "Zatrzymanie" krokodyla nie sprawiło żadnych problemów. Według Akimowa gad nie opierał się, ponieważ "z powodu niskiej temperatury najprawdopodobniej zapadł w śpiączkę". Po odnalezieniu Godzik został przekazany pracownikom ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych. Około metrowej długości krokodyl uciekł z cyrku, z którym podróżował po Ukrainie od roku, 1 czerwca. Następnego dnia mieszkańcy Mariupola widzieli, jak pływał w morzu. Resort ds. sytuacji nadzwyczajnych ostrzegł wówczas plażowiczów, by zażywając kąpieli zachowali szczególną ostrożność i wysłał w morze łodzie patrolowe, które miały znaleźć i schwytać gada. Specjalne ekipy dyżurowały w łodziach na Morzu Azowskim przez całe lato. Mimo tych wysiłków krokodyl pozostawał nieuchwytny aż do dziś.