Od poniedziałku pozycje wojsk ukraińskich zostały ostrzelane 25 razy - podało we wtorek dowództwo operacji przeciwko separatystom. Bojownicy zastosowali systemy Grad do ostrzałów miejscowości Krasnohoriwka i Hirniak w obwodzie donieckim, w kierunku których wypuszczono 12 pocisków - poinformowano. Do większości ataków na siły rządowe doszło w okolicach Doniecka. Wolontariusze donoszą, że działania separatystów i wojsk rosyjskich w Donbasie mogą świadczyć o przygotowaniach do rozszerzenia strefy swoich wpływów. "Prowokacyjne ostrzały potwierdzają, że nielegalne ugrupowania zbrojne prowadzą działania na rzecz dalszej eskalacji konfliktu" - oświadczył Serhij Berec z ukraińskiego ministerstwa obrony. Ekspert wojskowy Dmytro Tymczuk poinformował tymczasem, że wolontariusze z sieci internetowej Informacyjny Sprzeciw odnotowują w tzw. republikach separatystycznych na wschodniej Ukrainie aktywne ruchy sił bojowników i armii Federacji Rosyjskiej. "Na przednie odcinki linii rozgraniczenia aktywnie przerzucani są ludzie, uzbrojenie, w tym czołgi i artylerię wojsk rosyjsko-terrorystycznych. Takie obrazki obserwowane są w okolicach Mariupola, Wołnkowach, Doniecka, Artemowska i Ługańska" - napisał na Facebooku. Tymczuk oświadczył, że rosyjskie pojazdy wojskowe przejeżdżają także przez niekontrolowane przez władze ukraińskie odcinki granicy z Rosją. "Naszym zdaniem działania, które prowadzą bojownicy, wychodzą poza ramy prowokacji, z którymi mamy do czynienia w ostatnim czasie" - podkreślił ekspert. Z Kijowa Jarosław Junko