Debatę w tej sprawie poprzedziły ostre przepychanki i wymiana ciosów między deputowanymi opozycji i prorosyjskiej koalicji prezydenta Wiktora Janukowycza oraz wielotysięczne demonstracje przeciwników i zwolenników umowy dotyczącej rosyjskiej marynarki wojennej przed siedzibą Rady. Doszło do starć z milicją. Ratyfikację dokumentów poparło w głosowaniu 236 spośród 238 zarejestrowanych deputowanych koalicji rządowej w liczącym 450 miejsc parlamencie. Przedstawiciele opozycji, choć obecni na sali posiedzeń, głosowanie zbojkotowali. Swe miejsca nakryli ogromnymi flagami narodowymi, które następnie zostały porwane przez deputowanych koalicji. Próbując nie dopuścić do ratyfikacji umowy, opozycja rzucała jajkami w przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna, którego osłaniali uzbrojeni w czarne parasole ochroniarze. Przed i w trakcie głosowania sala posiedzeń wypełniona była dymem ze świec dymnych, rzucanych najprawdopodobniej przez deputowanych opozycyjnych. W tym samym czasie zebrani przed siedzibą Rady Najwyższej przeciwnicy przedłużenia okresu stacjonowania na Ukrainie Floty Czarnomorskiej próbowali przedrzeć się do parlamentu. Starając się przerwać otaczający budynek kordon milicyjny, starli się z funkcjonariuszami oddziałów specjalnych "Berkut". Po głosowaniu były, prozachodni prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko oświadczył, iż ratyfikacja umowy z Rosją jest wojskową uzurpacją władzy. Wyraził przy tym opinię, że doprowadzi to do konsolidacji rozdzielonej ukraińskiej opozycji. - Jestem pewien, że to jeszcze nie koniec - podkreślił Juszczenko. Była premier Julia Tymoszenko zaapelowała do społeczeństwa o sprzeciw wobec władz, które zezwoliły na wydłużenie okresu stacjonowania rosyjskiej Floty Czarnomorskiej w jej kraju. - Wyjeżdżam jutro w podróż po państwie, by jednoczyć ludzi dla obrony Ukrainy w tych trudnych, mętnych czasach - oświadczyła Tymoszenko. Dodała, że minimalnym celem opozycji będzie anulowanie umowy w sprawie Floty Czarnomorskiej oraz przeprowadzenie wcześniejszych wyborów parlamentarnych, które odsuną od władzy koalicję Partii Regionów Janukowycza. Obecny premier Mykoła Azarow na zwołanej po głosowaniu w parlamencie konferencji prasowej dał do zrozumienia, że ratyfikowanych umów nie da się odwołać. Azarow powiedział także, że nie ma potrzeby przeprowadzania w tej sprawie referendum. - Nie ma alternatywy dla tej decyzji. Przecież dostaliśmy od Rosji niższe ceny gazu - oświadczył szef rządu, choć wcześniej prezydent Janukowycz nie wykluczył, że kwestia wydłużenia pobytu Floty Czarnomorskiej na Ukrainie może stać się przedmiotem narodowego plebiscytu. W ub. tygodniu Janukowycz i prezydent Rosji Władimir Putin zawarli w Charkowie porozumienie, zgodnie z którym zamiast do 2017 r. rosyjska Flota Czarnomorska będzie mogła pozostać na Ukrainie nawet kolejne 25 lat dłużej (z możliwością dodatkowej prolongaty o jeszcze pięć lat, czyli do 2047 r.). W zamian za to Ukraina dostała 30-procentową zniżkę na kupowany w Rosji gaz. Zobacz bójkę w ukraińskim parlamencie: Ukraina nie nauczyła się demokracji? Dołącz do dyskusji