Autor raportu Kacper Rękawek z Instytutu mówił w Polskim Radiu, że w grupie walczących są zarówno osoby, które pojechały na front "z potrzeby adrenaliny", jak i płatni najemnicy. Wielu Europejczyków wyjeżdża z powodów ideologicznych. - W dużym stopniu przypadek decyduje o tym, po której wylądują stronie. Na całej skrajnej prawicy w Europie jest szereg rozłamów. Jedni są za Putinem, inni przeciw, ale wszyscy sądzą, że na Ukrainie jest szansa na odrodzenie europejskiej i chrześcijańskiej prawicy. Ale gdzie dana osoba wyląduje, to jest już dziełem przypadku - mówi analityk. Jak dodaje Kacper Rękawek, w wielu przypadkach bojownicy walczący po obu stronach konfliktu mają bardzo podobne motywacje. - Jest antyamerykanizm, antyeuropeizm, antyliberalizm, ksenofobia i kult autorytaryzmu - wyjaśnia. Autorzy raportu podkreślają, że napływ bojowników na Ukrainę jest duży także dlatego, że podróżowanie po Europie stało się łatwiejsze. Chodzi o stosunkowo niskie ceny biletów lotniczych i dostępność wielu środków transportu. Sprzyjają temu także media społecznościowe.