Powiedział on, że Mozgowoj został zabity przez "nieznaną grupę dywersyjną", jednak wcześniej doradca szefa MSW w Kijowie i deputowany do parlamentu Anton Heraszczenko napisał na swoim Facebooku, że separatysta został zlikwidowany przez rosyjskie służby specjalne. - Nieznana grupa dywersyjna urządziła wczoraj zasadzkę na Mozgowoja, szefa bandyckiego ugrupowania Prizrak (Widmo), które wchodziło w skład tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej. Samochód bojownika został wysadzony za pomocą ładunku wybuchowego, po czym był ostrzelany z karabinów maszynowych. Według wstępnych informacji Aleksiej Mozgowoj zginął na miejscu - poinformował Motuzniak na konferencji prasowej w Kijowie. Wyjaśnił, że między Mozgowojem a kierownictwem samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej od dawna istniał konflikt. -Nie po raz pierwszy w wyniku podziału stref wpływów giną przywódcy bojowników, którzy walczą o tzw. Noworosję - dodał. Heraszczenko poinformował natomiast, że według jego źródeł opartych na danych z nasłuchu radiowego separatystów Mozgowoj został zabity przez oddział sił specjalnych rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. - Przyczyna była taka sama, jak w przypadku znanego lidera ługańskich bandyckich ugrupowań, Batmana: brak chęci podporządkowywania się rozkazom z Moskwy - czytamy. "Batman" został zabity w styczniu. Mozgowoj, dowódca brygady "Prizrak" działającej w ŁRL, według separatystycznych władz zginął w sobotę wraz z kilkorgiem towarzyszy w ataku na jego samochód w pobliżu miasta Ałczewsk, ok. 40 km od Ługańska. Już wcześniej były próby zamachu na życie dowódcy. Prokuratura samozwańczej republiki podała, że w sumie było siedem ofiar śmiertelnych, w tym rzeczniczka Mozgowoja; jedną z badanych wersji jest "atak grupy szpiegowskiej i sabotaż". Służby prasowe tamtejszego ministerstwa obrony twierdzą, że "polowanie na przywódców republiki trwa", a informacja o śmierci Mozgowoja jest sprawdzona. Mozgowoj został w grudniu ubiegłego roku dodany do czarnej listy osób objętych sankcjami przez USA w związku z ich rolą w kryzysie ukraińskim. W ubiegłym roku media przytaczały jego wypowiedź o tym, że kobieta powinna być "strażniczką ogniska domowego", a "gdy nazajutrz w kawiarni albo barze zobaczy choć jedną młodą kobietę, będzie ona aresztowana".