Wybuch metanu i pyłu węglowego doprowadził do tragedii w jednej z kopalń na Ukrainie - do takich wniosków doszła specjalna komisja ukraińskiego ministerstwa przemysłu górniczego. Wybuch nastąpił na głębokości ponad 660 m. Kiedy do niego doszło, pod ziemią było 277 górników. Na szczęście większość z nich znajdowała się części kopalni będącej poza zasięgiem niszczycielskiej siły eksplozji. Tragedia w Barakowej to największa katastrofa górnicza do jakiej doszło na Ukrainie od 1991 roku. Zrozpaczone żony, matki i przyjaciele górników zabitych zgromadzili się dzisiaj, by zidentyfikować ciała ofiar katastrofy. Ekipy ratownicze pracowały przez całą noc, by wywieźć na powierzchnie zwłoki zabitych górników. Prezydent Leonid Kuczma przed odlotem ze Lwowa do Kijowa przekazał rodzinom zabitych górników wyrazy żalu i współczucia. Wezwał również do przeprowadzenia przesłuchań w parlamencie, by uzgodnić środki zapobieżenia podobnym tragediom w przyszłości. Kuczma odwołał zaplanowaną dzisiaj wizytę w Gnieźnie, a premier Wiktor Juszczenko przełożył wizytę w USA. Szef rządu wysłał do Krasnodonu specjalny zespół badawczy. Prezydent poinformował, że rodzinom ofiar katastrofy w kopalni wysłano pomoc w wysokości 10 milionów hrywien (1,8 mln dolarów).