Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow uznał, że wybuch jest podjętą przez Rosjan próbą dyskredytacji Ukrainy jako partnera w handlu gazem. Awakow oświadczył, że główną wersją śledztwa w sprawie eksplozji, do której doszło we wtorek po południu w obwodzie połtawskim, jest akt terrorystyczny. Dokładna przyczyna wybuchu nie jest znana. Eksplozja nastąpiła około godziny 14.20 (13.20 czasu polskiego). Świadkowie mówią, że wybuchowi towarzyszył słup ognia o wysokości ok. 200 metrów. Ukrtransgaz, spółka państwowa odpowiedzialna za tranzyt gazu przez Ukrainę, oświadczyła, że uszkodzenie gazociągu Urengoj-Pomary-Użhorod nie wpłynie na przesył tego paliwa do odbiorców w Europie Zachodniej. Także rosyjski Gazprom zapewnił, że eksport gazu do Europy nie został zakłócony. Źródło w Gazpromie poinformowało, że surowiec skierowano równoległą rurą - podał Reuters. Ukraina prowadzi obecnie negocjacje z Komisją Europejską na temat zwiększenia tzw. rewersowych dostaw gazu ze Słowacji. Ukraina chce kupować gaz w krajach unijnych, gdyż w poniedziałek przestała otrzymywać ten surowiec od Rosji. Gazprom odciął dostawy gazu dla Ukrainy po tym, jak nie porozumiał się z Naftohazem w sprawie cen gazu, oraz spłaty ukraińskiego zadłużenia za zrealizowane dostawy. Z Kijowa Jarosław Junko