Datę tę zaproponował przewodniczący parlamentu Wołodymyr Łytwyn, a w głosowaniu poparło ją 399 deputowanych w 450-osobowej izbie. W kwietniu ukraińscy posłowie ustalili, że wybory prezydenckie w ich kraju odbędą się 25 października bieżącego roku. Obserwatorzy twierdzili wtedy, iż parlament poparł ten termin, chcąc uprzedzić decyzję urzędującego prezydenta Wiktora Juszczenki o rozwiązaniu Rady Najwyższej. Kancelaria Juszczenki utrzymując, że szef państwa nie ma podstaw do rozwiązania parlamentu, zwróciła się w sprawie daty wyborów prezydenckich do Sądu Konstytucyjnego. W połowie maja uznał on, że jest ona sprzeczna z konstytucją. Oczekuje się, że głównymi konkurentami w nadchodzących wyborach będą obecna premier Julia Tymoszenko i przywódca opozycji Wiktor Janukowycz. Swego udziału w wyborach nie wyklucza również Juszczenko, który może ubiegać się o drugą kadencję. Według informacji z partii prezydenta, Sojuszu Ludowego Nasza Ukraina, decyzję w tej sprawie podejmie w najbliższą sobotę zjazd tego ugrupowania. O stanowisko prezydenta Ukrainy będzie starać się także m.in. 35-letni Arsenij Jaceniuk, były szef dyplomacji i eksprzewodniczący parlamentu. Zdaniem niektórych komentatorów Juszczenko, który ma bardzo niskie poparcie społeczne, przygotowuje go do roli swego następcy.