Wiadomości te potwierdziły MSW i ministerstwo obrony w Kijowie. Na Ukrainie trwa operacja antyterrorystyczna przeciwko siłom separatystycznym, okupującym instytucje państwowe we wschodnich obwodach. Podczas akcji w Artemiwsku co najmniej jedna osoba została ranna. Lokalne portale internetowe piszą, że jest to ukraiński żołnierz służby kontraktowej. Potwierdza to także resort obrony. Do ataku separatystów na magazyny wojskowe w Artemiwsku doszło w nocy ze środy na czwartek. Według eksperta wojskowego Dmytro Tymczuka z grupy "Informacyjny Opór" napaści dokonało "kilkudziesięciu ekstremistów uzbrojonych w karabiny automatyczne i granatniki". "Ukraińscy żołnierze odparli atak. Widząc ich zbrojny opór, ekstremiści zbiegli" - napisał Tymczuk na swoim profilu na Facebooku. Media informują, że ranni są także w Mariupolu, gdzie w czwartek rano siły MSW odbiły z rąk separatystów siedzibę rady miasta. MSW oświadczyło z kolei, że podczas ataku nikt nie ucierpiał. Portal "Nowosti Donbasa" donosi, że okupujący budynek przedstawiciele samozwańczej Donieckiej Rebubliki Ludowej skarżyli się na brutalność milicji. "Działali brutalnie, są ranni. W środku zabarykadowali się nieznani ludzie. Budynek jest otoczony. We wnętrzu widziano ludzi w mundurach milicyjnych, nawet z karabinem maszynowym" - mówili portalowi separatyści. Siły prorosyjskie wciąż kontrolują miasto Słowiańsk na północy obwodu donieckiego i okupują komisariat milicji w niedalekim Kramatorsku. W środę w okolicach Kramatorska ostrzelany został z broni automatycznej ukraiński helikopter wojskowy. Dzień wcześniej nad Słowiańskiem separatyści strzelali do ukraińskiego samolotu obserwacyjnego. Zajęta pozostaje również m.in. rada obwodowa w Doniecku, delegatura Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Ługańsku i posterunki milicyjne w kilku mniejszych miejscowościach.