- Ich wojska nadal są w stanie gotowości bojowej. Informacja, że część wojsk została wycofana z granicy, nie odpowiada rzeczywistości - powiedział. Zaznaczył, że rosyjskie wojska stosują taktykę zastraszania i prowokacji. - Rosyjskie pododdziały bardzo często przeprowadzają demonstracyjne ruchy, których celem jest zastraszenie - dodał. Poinformował też, że w odległości 50 km od ukraińsko-rosyjskiej granicy strona rosyjska tworzy punkty medyczne. Świadczy to według niego "o długoterminowych planach pozostawania na granicy z Ukrainą". "Przewidujemy nowe etapy fazy aktywnej" Parubij powiedział również, że władze ukraińskie dysponują informacją o przygotowywaniu nowych wystąpień separatystycznych na Ukrainie. W szczególności wspomniał o planach wykorzystania 9 maja do destabilizowania sytuacji w kraju. - Przewidujemy nowe etapy fazy aktywnej. Według naszych danych może ona najjaskrawiej wyrażać się 1 i 9 maja. Zwłaszcza 9 maja separatyści i ekstremiści będą wykorzystywać do nasilania destabilizacji na Ukrainie - oświadczył. Podkreślił jednak, że rosyjski plan, którego celem było "proklamowanie równoległych organów władzy i zwrócenie się do Federacji Rosyjskiej" w 8 obwodach Ukrainy, jest "na dzień dzisiejszy wyczerpany", gdyż "liczba uczestników wieców w tych obwodach z każdym dniem maleje". Niemniej według informacji strony ukraińskiej Rosjanie będą "zmieniać taktykę i w najbliższym czasie organizować nowe działania prowokacyjne na terytorium południowych i wschodnich obwodów Ukrainy" - dodał Parubij. "Rosjanie potrzebują od trzech do pięciu dni" Dowódca sił NATO w Europie generał Philip Breedlove powiedział dziś, że Rosja zgromadziła na granicy z Ukrainą siły wystarczające do przeprowadzenia inwazji. W jego ocenie Rosjanie potrzebują od trzech do pięciu dni, aby osiągnąć na Ukrainie swoje cele. Amerykański generał określił obecną sytuację na wschodniej granicy Ukrainy jako "niesłychanie niepokojącą". Podkreślił, że NATO zarejestrowało tam w ciągu nocy małe ruchy wojsk rosyjskich, jednak nie można ich ocenić jako zapowiadanego przez Moskwę wycofywania jednostek z przygranicznych regionów. O "stopniowym wycofywaniu" przez Rosję wojsk z granicy z Ukrainą mówił w poniedziałek Ołeksij Dmytraczkiwski z ministerstwa obrony w Kijowie. Generał Ołeksandr Rozmaznin z tego samego resortu potwierdził, że zmalała liczba rosyjskich żołnierzy przy granicy. Z Kijowa Małgorzata Wyrzykowska