Agencja Interfax-Ukraina pisze, że wiadomość o istnieniu wyników badań, potwierdzających obecność na Ukrainie wirusa szczepu H5N1, przekazał dziennikarzom były szef Państwowego Departamentu Weterynarii Petro Werbycki. W poniedziałek prezydent Wiktor Juszczenko zwolnił go ze stanowiska, ponieważ podległe mu służby, mimo że otrzymywały informacje o ginięciu ptaków od października, nie wykryły w porę zagrożenia. Werbycki, powołując się na Instytut Ochrony Zwierząt w rosyjskim mieście Władimir powiedział, że przeprowadzone tam analizy wykazały, że wirus ptasiej grypy na Krymie jest odmianą niebezpieczną dla człowieka. - Badania są kontynuowane, a stuprocentową pewność będziemy mieć jutro - oświadczył Werbycki. Ministerstwo ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy, które koordynuje działania związane z usuwaniem skutków i zapobieganiem ptasiej grypie, nie ustosunkowało się do podanych przez Werbyckiego informacji. - Nic na ten temat nie wiem - powiedział rzecznik ministerstwa Ihor Krol. Wirus ptasiej grypy został wykryty na Krymie w ubiegły piątek. W pięciu wsiach w północno-wschodniej części Półwyspu Krymskiego padło wówczas, w ciągu jednego dnia, ponad 1,5 tys. kurcząt, gęsi, kaczek i indyków. W środę choroba pojawiła się w kolejnych czterech wsiach. W celu niedopuszczenia do rozprzestrzenienia ptasiej grypy, miejscowości, gdzie znaleziono martwe ptactwo, objęte są kwarantanną. Żywe ptaki są likwidowane, a hodowcy otrzymują odszkodowania za poniesione straty. Na zagrożonych terenach obowiązuje stan wyjątkowy. "Ptasia grypa nadciąga" - zobacz galerię zdjęć