Wtorkowa akcja w dzielnicy rządowej była także poświęcona pamięci Hennadija Konoplowa, emerytowanego górnika, który zmarł w niedzielę na zawał serca w Doniecku na wschodniej Ukrainie podczas przeprowadzonej przez władze likwidacji miasteczka namiotowego prowadzących głodówkę b. ratowników czarnobylskich. Przepychanki z milicją w Kijowie wywiązały się, gdy protestujący zaczęli rozbijać namioty przed siedzibą rządu. Na miejsce przybyli funkcjonariusze oddziałów specjalnych Berkut, którzy próbowali temu przeszkodzić. Między milicjantami a uczestnikami protestu doszło do bójek. Kolejne starcie nastąpiło, gdy kilkutysięczny tłum wyległ na przylegającą do siedziby rządu ulicę Hruszewskiego. Zdaniem protestujących milicja, która próbowała zepchnąć ludzi z ulicy, zastosowała gaz łzawiący. Uczestnicy protestu przekazali rządowi postulaty dotyczące utrzymania dotychczasowej wartości ich rent inwalidzkich i oczekują na ich spełnienie. Domagają się także, by władze uznały, że śmierć donieckiego emerytowanego górnika Konoplowa nastąpiła z ich winy.