"Wszystko wskazuje na to, że przez najbliższe miesiące Ukraina nie będzie miała stabilnego rządu z parlamentarną większością. Parlament zostanie rozwiązany, a główne siły polityczne będą funkcjonowały w logice kampanii wyborczej. Tymczasem Ukraina zmaga się obecnie z dwoma gigantycznymi problemami. Pierwsze z nich to tocząca się w Donbasie wojna, a drugie - gigantyczna dziura budżetowa i konieczność zwiększenie wpływów do budżetu" - mówi dr Adam Eberhardt.Jego zdaniem Ukrainie rzeczywiście przydałyby się przyspieszone wybory do parlamentu i odświeżenie składu Rady Najwyższej, ponieważ obecny układ parlamentarny nie odzwierciedla nastrojów społecznych - zasiada tam bardzo wiele sierot po Janukowyczu i jego Partii Regionów."Nowy układ parlamentarny byłby zapewne dużo bardziej proeuropejski, proreformatorski. Ale pytaniem jest, jak Ukraina wytrzyma dwa - trzy miesiące politycznych dryfów w sytuacji toczącej się wojny, braku większości parlamentarnej, rządu w stanie dymisji oraz - najpewniej - rozwiązanego parlamentu, bo do tego pewnie dojdzie" - dodaje. Jak podkreśla, zgodnie z ukraińską konstytucją dotychczasowi ministrowie nadal będą sprawowali swoje funkcje, natomiast dymisja premiera ma charakter ostateczny. "Zwykle w takich sytuacjach obowiązki premiera przejmuje pierwszy wicepremier, ale w tym rządzie nie ma takiej funkcji. Stąd koncepcja powołania premiera technicznego, który, jeżeli dojdzie do jego powołania, będzie zapewne bardzo słaby, pozbawiony poparcia parlamentarnego. Od dzisiaj ukraińskie partie polityczne myślą w logice kampanii przedwyborczej i absolutnie nie są zainteresowane podejmowaniem trudnych i niepopularnych decyzji, których celem byłoby zmniejszenie gigantycznej dziury budżetowej" - tłumaczy. "Ukraina weszła w groźne turbulencje polityczne. Dymisja rządu, prawdopodobne rozwiązanie parlamentu, brak koalicji gotowej podejmować trudne decyzje w przededniu przyspieszonych wyborów parlamentarnych w sytuacji toczącej się na Wschodzie wojny i gigantycznej dziury budżetowej to niezwykle niekorzystna sytuacja. Na pewno nie wzmocni to Ukrainy w prowadzonej przez nią operacji antyterrorystycznej na Wschodzie" - ocenia Eberhardt.