"Dzięki bohaterstwu ukraińskich wojskowych sytuacja w Mariupolu została ustabilizowana. W związku z ty uważam za celowe przeniesienie tam pracy donieckiej administracji obwodowej" - oświadczył Poroszenko, cytowany na stronie internetowej urzędu prezydenckiego. Siedziba administracji obwodowej w Doniecku okupowana jest przez separatystów od początku kwietnia. O oswobodzeniu Mariupola z prorosyjskich rebeliantów poinformował doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko. "Dziś na wszystkich budynkach administracyjnych w Mariupolu wywieszone zostały ukraińskie flagi. Miasto powraca do normalnego życia" - powiedział na konferencji prasowej w Kijowie. Heraszczenko zwrócił uwagę, że akcja oczyszczania miasta z separatystów nie spotkała się ze sprzeciwem jego mieszkańców. "Nie było ani jednej osoby, która popierałaby i broniła działań terrorystów. Jeśli w przeszłości nie wpuszczano nas do miasta i obrażano naszych żołnierzy, to dziś Mariupol już wie, kim są terroryści i bandyci" - podkreślił, mówiąc o separatystach. Ofiary starć Ukraińskie siły zaatakowały pozycje buntowników w centrum Mariupola w piątek rano. W walkach zginęło co najmniej pięciu rebeliantów. Minister spraw wewnętrznych Arsen Awakow pisał wówczas na swoim Facebooku, że operacja rozpoczęła się o godz. 4.50 (godz. 3.50 w Polsce). "Wszystkie kluczowe punkty oporu terrorystów zostały opanowane. Zniszczony został opancerzony samochód rozpoznawczy BRDM, zlikwidowano punkty, skąd ogień prowadzili snajperzy. Straty po stronie terrorystów są wysokie, u nas dwóch rannych" - oświadczył Awakow. Według komunikatu zamieszczonego na stronie internetowej Gwardii Narodowej Ukrainy rannych podczas walk w Mariupolu zostało czterech jej żołnierzy, w tym jeden ciężko. Separatyści z tzw. Donieckiej Republiki Ludowej przekazali, że stracili pięciu ludzi. Walki toczyły się z wykorzystaniem moździerzy, a ludność cywilna chowała się w piwnicach domów. Mariupol jest ważnym portem nad Morzem Azowskim; znany jest z eksportu stali.