Jak podały we wtorek miejscowe władze śmiertelne ofiary w Gorłówce to następstwo ostrzału artyleryjskiego centrum tego 250-tysięcznego miasta. Władze miejskie informują też o 43 rannych i wielu zniszczonych budynkach.Ciężkie walki między separatystami prorosyjskimi a siłami ukraińskimi trwają w Gorłówce od niedzieli. Wojska ukraińskie okrążyły miasto, lecz dotychczas do niego nie wkroczyły ze względu na zacięty opór rebeliantów. Informując o stratach sił rządowych rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko oświadczył, że siły antyterrorystyczne nie ostrzeliwują bojowników, którzy chronią się na terenach zamieszkanych. - W ciągu ostatniej doby lotnictwo sił operacji antyterrorystycznej wykonało dziesięć wylotów bojowych. Artyleria sił zbrojnych Ukrainy dokonała pięciu zmasowanych ostrzałów artyleryjskich stanowisk terrorystów, które znajdowały się poza zaludnionymi miejscami - powiedział Łysenko na konferencji prasowej w Kijowie. Żywe tarcze Informacje o ofiarach śmiertelnych napływają też z Ługańska, gdzie zginęło 5 mieszkańców domu starców. Ukraiński batalion Azow zdobył miejscowość Nowy Swit, na południe od Doniecka. Znajduje się tam elektrociepłownia, która teraz jest pod ochroną armii. Wojsko umacnia swoje pozycje także na wyżynie Sawur - Mohyła. Dzięki temu można zapewnić prowiant i broń oddziałom znajdującym się pod Amwrosijiwką, Stepaniwką i na przejściu granicznym Dowżanski. Terroryści starają się odbić strategicznie ważną wyżynę. Trwają walki w Szachtarsku, Sniżnem i Torezie. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poinformowała, że separatyści zablokowali wyjazd z Ługańska. Cywile nie mogą opuścić miasta ani samochodami, ani pociągami. W ten sposób są oni wykorzystywani jako żywe tarcze. Prorosyjscy separatyści opanowali w kwietniu znaczne obszary obwodów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy. Obecnie w krwawych walkach są oni wypierani przez ukraińskie siły rządowe.