Prądu nie ma na Majdanie ani na pobliskich ulicach. Ciemności rozświetlają tylko płonące opony i namioty zebranych na placu manifestantów. Według telewizji "Espreso", wokół placu gromadzą się "tituszki", czyli ludzie wynajmowani przez władze do udziału w demonstracjach i starciach ulicznych. Niewykluczone, że chcą oni zaatakować demonstrantów.