O napisanie tego wyroku Tymoszenko ponownie oskarżyła w czwartek swego przeciwnika, prezydenta Wiktora Janukowycza. "Wyrok na mnie był gotowy jeszcze przed wszczęciem śledztwa, ponieważ prezydent naszego państwa uważa mnie za swego niebezpiecznego konkurenta politycznego" - oświadczyła Tymoszenko, wygłaszając mowę końcową przed sądem. Była premier podkreśliła, że nie będzie usprawiedliwiać się za swe działania, gdyż nie noszą one znamion przestępstwa. Zwracając się do prowadzącego jej rozprawę sędziego powiedziała jednak, że ma on jeszcze szansę "powstrzymania tego absurdu". Tymoszenko oceniła, że cały jej proces był "specyficzny". "Był to sąd bez obrony. Był to sąd bez świadków, których proponowali moi adwokaci" - powiedziała. Była szefowa rządu oznajmiła też, że nie zważając na oskarżenia pod jej adresem, w przypadku powtórki konfliktu gazowego z Rosją, do którego doszło, gdy była ona premierem, dziś postąpiłaby tak samo, jak wówczas. Proces Tymoszenko ruszył w czerwcu. W miniony wtorek prokuratura uznała, że wina byłej premier została dowiedziona, i zażądała dla niej siedmiu lat pozbawienia wolności oraz trzyletniego zakazu zajmowania "określonych stanowisk". Oskarżenie domaga się także, by Tymoszenko wypłaciła państwowemu koncernowi paliwowemu Naftohaz Ukrainy odszkodowanie w wysokości 1,5 mld hrywien (609 mln złotych). Jest to suma strat, na jakie była premier miała narazić Naftohaz, podpisując niekorzystny - zdaniem obecnych władz w Kijowie - kontrakt gazowy z Rosją. W środę rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Maja Kocijanczicz, wyraziła opinię, że kwestii Tymoszenko nie będzie można uniknąć szczycie Partnerstwa Wschodniego, który rozpoczyna się w czwartek wieczorem w Warszawie. Weźmie w nim udział m.in. prezydent Janukowycz. Proces Tymoszenko skłonił wiele krajów zachodnich, z Francją i Niemcami na czele, do apeli, by zamrozić toczące się obecnie negocjacje z Ukrainą o nowej umowie o pogłębionym stowarzyszeniu i wolnym handlu. Jeśli w wyniku procesu była premier Ukrainy zostanie skazana, zamknie jej to drogę do udziału w wyborach prezydenckich i parlamentarnych. W wyborach prezydenta Ukrainy na początku roku Tymoszenko była najważniejszą konkurentką ich zwycięzcy, obecnego szefa państwa Wiktora Janukowycza. Więziona od prawie dwóch miesięcy w areszcie była premier jest obecnie przywódczynią największego ugrupowania ukraińskiej opozycji parlamentarnej, Bloku Julii Tymoszenko.