Po badaniu, przeprowadzonym w godzinach porannych w jednym z kijowskich szpitali, Służba Penitencjarna Ukrainy ogłosiła, że lekarze nie dopatrzyli się u Tymoszenko zmian, mogących zagrażać jej życiu. Obrońcy opozycyjnej polityk przekazali mediom, że ani oni, ani rodzina byłej premier nie zostali poinformowani o badaniu. Zdaniem adwokata Serhija Własenki sposób przeprowadzenia badania przypomina czasy stalinowskie. - Nie posiadam żadnych oficjalnych informacji na ten temat. Było tylko oświadczenie ministra zdrowia. Przypomina mi to rok 1937, kiedy chory człowiek wywożony był w nocy nie wiadomo dokąd, bez powiadomienia rodziny i obrony - podkreślił Własenko. Tymoszenko, skazana w październiku na 7 lat więzienia za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją, przebywa w areszcie od sierpnia. Jej współpracownicy alarmują, że w związku z problemami z kręgosłupem opozycjonistka od jakiegoś czasu nie może się samodzielnie poruszać. W miniony poniedziałek obawy co do złego stanu zdrowia Tymoszenko potwierdziła ukraińska rzeczniczka praw człowieka Nina Karpaczowa. Po widzeniu z Tymoszenko w areszcie oświadczyła, że stan byłej premier jest bardzo ciężki i potrzebuje ona leczenia poza tą placówką, w przychodni cywilnej. We wtorek zdrowie Tymoszenko było jednym z tematów rozmów prezydent Litwy Dalii Grybauskaite z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem. Janukowycz przekazał Grybauskaite, że była premier zostanie przebadana poza aresztem "w najbliższych dniach". Grybauskaite, która złożyła we wtorek jednodniową wizytę w Kijowie w imieniu UE uprzedziła, że sukces grudniowego szczytu Ukraina-UE będzie zależał od tego, w jaki sposób ukraińskie władze okażą swe przywiązanie do przestrzeganych w UE wartości demokratycznych. Grybauskaite wezwała Kijów do sprawiedliwego potraktowania skargi apelacyjnej, złożonej przez Tymoszenko po wyroku 7 lat więzienia, który orzeczono wobec niej w październiku. - UE prosi Ukrainę o zapewnienie sprawiedliwego rozpatrzenia pozwów apelacyjnych w związku ze sprawą Tymoszenko - powiedziała litewska prezydent, zaznaczając, że w UE panuje opinia, iż Tymoszenko i jej sądzeni współpracownicy (tacy jak były szef MSW Jurij Łucenko) stali się "ofiarami politycznej neutralizacji". Tymoszenko była najważniejszą konkurentką Janukowycza w zwycięskich dla niego ubiegłorocznych wyborach prezydenckich.