Mer Kijowa Wołodymyr Bondarenko powiedział, że Bohdan Dubas znalazł się na miejscu strzelaniny przypadkowo. - To był przypadek - doszło do kłótni między innymi osobami, a Dubas po prostu przechodził obok - zacytowała słowa Bondarenki jego rzeczniczka Anna Kuzmenko. "Mam raport. Koło kawiarni "Mafia" przy Majdanie niejaki Orest z Prawego Sektora otworzył według świadków ogień. Ranne zostały trzy osoby - dwie ciężko. Ranni to dwóch członków samoobrony Majdanu i zastępca mera Kijowa Bohdan Dubas" - napisał wcześniej Awakow na Facebooku. Incydent był związany ze sprzątaniem barykad? Według Bondarenki incydent był związany ze sprzątaniem barykad. - To nie miało związku z niczym. To prostu przypadek - powiedział. Dodał, że rozmawiał z Dubasem przez telefon i ten powiedział, że jest mu zakładany opatrunek i zapewne wkrótce zostanie wypisany ze szpitala do domu. Także przedstawiciel samoobrony Majdanu powiedział agencji Interfax-Ukraina, że zastępca mera został ranny przypadkowo, bo akurat znalazł się w miejscu kłótni między członkiem Prawego Sektora a kimś z samoobrony Majdanu. Jak twierdzi, Dubas już został wypisany ze szpitala. Według tej relacji, jeden mężczyzna wyjął pistolet, a drugi miotacz gazu, którym prysnął pierwszemu w twarz. Wtedy tamten zaczął strzelać. "Wszystkie oddziały siłowe zostały postawione w stan gotowości bojowej" Według informacji uzyskanych przez Awakowa sprawca strzelaniny był zablokowany w toalecie kawiarni przez innych działaczy. "Jeszcze przed przybyciem wezwanej milicji do kawiarni przyszli z hotelu "Dnipro" dobrze uzbrojeni przedstawiciele Prawego Sektora, odsuwając ludzi blokujących strzelca wyprowadzili go powstałym w ten sposób korytarzem i zaprowadzili do hotelu "Dnipro" - napisał Awakow. Dodał, że jako minister spraw wewnętrznych "wydał rozkaz, by zablokować oddział zbrojny i zatrzymać winnych". "Wszystkie oddziały siłowe zostały postawione w stan gotowości bojowej" - podkreślił.