Kordon milicyjny na Hruszewskiego wciąż jest atakowany przez demonstrantów. Palą oni opony samochodowe, rzucają w milicjantów kamieniami i koktajlami Mołotowa, oraz wykrzykują "Precz z bandytą!". Hasło to wymierzone jest w prezydenta Wiktora Janukowycza. Wezwał on do rozmówi i zgodził się spotkać dziś z przywódcami opozycji. Sytuacja w Kijowie nadal jest bardzo napięta. W południe oddziały specjalne milicji Berkut po raz kolejny zaatakowały protestujących. Milicjanci z oddziałów specjalnych Berkut ruszyli biegiem w kierunku protestujących na ulicy Hruszewskiego w Kijowie i wyparli ich w okolice ulicy Chreszczatyk, która prowadzi do głównego placu stolicy Ukrainy, Majdanu Niepodległości. Ludzie, którzy rzucali w milicję kamieniami i koktajlami Mołotowa, wycofali się za barykadę na dojeździe do Majdanu, lecz obecnie powoli wracają przed oddziały atakującego Berkuta. Na miejscu cały czas słychać strzały i eksplozje, oraz syreny karetek pogotowia. Mężczyźni zginęli od ran postrzałowych Wcześniej w środę o trzech ofiarach śmiertelnych poinformowała agencja AP, powołując się na źródła medyczne. Cytowany przez agencję lekarz Ołeh Bondar potwierdził, że mężczyźni zginęli od ran postrzałowych, ale nie sprecyzował, czy była to ostra amunicja czy gumowe kule. Agencja AP zastrzega, że nie jest jasne, czy wśród ofiar jest człowiek, którego śmierć potwierdziły wcześniej MSW Ukrainy i służby medyczne. Opozycja: Za śmierci protestujących odpowiada Janukowycz Już po pierwszym ataku berkutowców ukraińska opozycja oświadczyła, że za śmierć uczestnika protestów przeciwko władzom, zabitego w środę w Kijowie, odpowiada osobiście prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz i szef MSW Witalij Zacharczenko. "Zabijanie pokojowych demonstrantów jest następstwem bezkarności wykonawców przestępstw i winnych eskalacji terroru. Cztery postrzały w głowę i szyję (...) to nie samoobrona, lecz umyślne zabójstwo pokojowego demonstranta. Bezpośrednią odpowiedzialność za ten akt terroru wobec obywateli ponosi osobiście minister spraw wewnętrznych, krwawy zabójca Zacharczenko" - czytamy w oświadczeniu partii opozycyjnych. Batkiwszczyna, Udar i Swoboda ogłosiły, że odpowiedzialność za obecne wydarzenia w kraju i bezpieczeństwo każdego jego obywatela spoczywa na prezydencie Janukowyczu, "który w ciągu ostatnich dwóch miesięcy ignorował sprawiedliwe żądania uczestników pokojowych protestów" i swymi działaniami doprowadził do ich zaostrzenia. Premier: Protestujący w Kijowie to terroryści Premier Ukrainy Mykoła Azarow oświadczył w środę, że ludzie, którzy w centrum Kijowa protestują przeciwko władzom są terrorystami, a odpowiedzialność za ofiary śmiertelne tych wydarzeń ponoszą ich organizatorzy - Uczestników tego bezładu nie można nazywać pokojowymi demonstrantami. To przestępcy, którzy powinni zapłacić za swoje działania - powiedział Azarow otwierając posiedzenie rządu. - Oficjalnie oświadczam, że ofiary, które - niestety - już są, obciążają sumienie organizatorów i uczestników masowych zamieszek - podkreślił. Szef rządu zaprzeczył, jakoby za śmierć co najmniej jednej osoby na ulicy Hruszewskiego w Kijowie odpowiada milicja. Tutaj możesz śledzić na żywo, co dzieje się teraz w Kijowie "Protest song" przeciwko krwawym wydarzeniom na Ukrainie